Córka Eleni została zamordowana przez byłego chłopaka. Piosenkarka wybaczyła sprawcy. "On też zniszczył swoje życie"

Wywiózł ją do lasu i oddał dwa precyzyjne strzały. Potem jakby nigdy nic odjechał. Afrodyta Tzoka, córka piosenkarki Eleni, zginęła na miejscu w wieku zaledwie 17 lat. Sprawą zabójstwa dziewczyny żyła cała Polska.

Więcej kryminalnych historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

Dla Eleni 20 stycznia 1994 roku to data, która zmieniła jej życie na zawsze. Właśnie tego dnia jej 17-letnia wówczas córka jak zwykle wybrała się do szkoły, z której jednak nigdy nie wróciła. Wieczorem piosenkarka odebrała przerażający telefon. Usłyszała o porwaniu córki, a także o propozycji okupu. Miała czekać na kolejny telefon z dalszymi instrukcjami. Nie wahała się ani chwili i szybko poinformowała policję, która szybko ustaliła, że za wszystkim stoi były chłopak jej córki - Piotr.

Toksyczna miłość 

Córka Eleni, Afrodyta, poznała o cztery lata starszego Piotra, gdy miała 13 lat. Chłopak bardzo jej imponował i szybko owinął sobie ją wokół palca. Byli razem cztery lata, jednak ich związek był toksyczny. Piotr chciał mieć ją tylko dla siebie, był zazdrosny i nie pozwalał jej na kontakty z przyjaciółmi, chciał też odseparować ją od rodziny. Zmęczona kłótniami Afrodyta zdecydowała się zakończyć związek, z czym ówczesny chłopak nie mógł się pogodzić. Nie spodziewała się, że zaborczy mężczyzna posunie się do najgorszego.

Eleni, Afrodyta Tzoka
Eleni, Afrodyta Tzoka screen YouTube

Zabójstwo córki Eleni 

20 stycznia Piotr czekał na Afrodytę w samochodzie pod szkołą. Nie był sam. Towarzyszyła mu nowa, rzekoma partnerka. Zmanipulował 17-latkę i namówił, aby wsiadła do samochodu, aby po raz ostatni porozmawiać. Gdy ta się zgodziła, ruszył w drogę. Zatrzymał się dopiero 80 km za Poznaniem, w okolicach Jeziora Powidzkiego, gdzie często spędzali wakacje jako para. Chciał ją namówić do powrotu, jednak gdy ta wciąż nie chciała się zgodzić, podjął decyzję. Skoro nie może być z nim, nie będzie z nikim innym. Poprosił ją, aby w niego strzeliła. Gdy ta odmówiła, oddał w jej kierunku dwa strzały. Jeden w skroń, drugi w serce. Afrodyta zginęła na miejscu. Piotr założył jej na głowę kaptur, przykrył ciało gałęziami i odjechał.

Piotr G. został szybko zatrzymany -już następnego dnia. Początkowo nie przyznawał się do winy. Jego wyjaśnienia same sobie przeczyły, a przedstawiany przebieg zdarzeń co chwilę się zmieniał. Były chłopak Afrodyty przyznał, że razem wyjechali z Poznania, jednak dodał, że dziewczyna się na niego obraziła i wysiadła z auta, udając się w kierunku przystanku autobusowego. Gdy nikt tego nie potwierdził i nie dawał wiary jego wyjaśnieniom, przyznał, że ją zabił.

Afrodyta Tzoka
Afrodyta Tzoka screen YouTube

Śledczy ustalili, że Piotr nielegalnie kupił broń z 25 nabojami. Nowa partnerka mężczyzny zeznała, że nie słyszała strzałów, bo słuchała w tym czasie radia. Piotr G. podczas procesu próbował przekonywać sąd, że Afrodyta chciała popełnić samobójstwo, a on strzelił, aby ją "dobić". Telefon z propozycją okupu wykonał, by odsunąć od siebie podejrzenia. Nieskutecznie.

31 maja 1995 roku Piotr G. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Wówczas była to największa kara. Eleni nie mogła pogodzić się ze stratą jedynego dziecka. Przez miesiąc zażywała tabletki nasenne i uspokajające. Tragedia nie pozwalała jej zasnąć.

Pamiętam wiele nieprzespanych nocy, w których czasie przeprowadzałam z Bogiem długie rozmowy. Pytałam Go, co mogło doprowadzić do tragedii, przecież nie tylko Piotr był winny. My - dorośli - powinniśmy także poddać się osądowi, czy nie popełniliśmy błędów wychowawczych - mówiła po kilku latach w rozmowie z portalem Niedziela.pl

Eleni wybaczyła mordercy córki

Lata po zabójstwie córki Eleni zrobiła krok, na który mało kto byłby w stanie się zdecydować. Mimo że cała rodzina piosenkarki nie zamierzała nigdy przebaczyć Piotrowi, Eleni postąpiła inaczej. Wybaczyła mu i postanowiła się z nim skontaktować. Uwierzyła, że więzienie go zmieniło.

On też zniszczył swoje życie. Na początku był bardzo ostry, zaborczy, ale po wielu latach więzienia, kiedy do niego zadzwoniłam, to już był inny człowiek. Powiedział mi, że tak naprawdę przez te kilka dni układał sobie, co on mi powie i jakiego słowa użyje, by przeprosić za to, co się stało. Kiedy to usłyszałam, powiedziałam: Wiesz, Piotr, ty jesteś tam i możesz coś dla siebie zrobić. Możesz się uczyć, zdobyć zawód. Powiedziałam, że ma szansę stać się dobrym człowiekiem. A on odparł: Może kiedyś uda mi się uratować czyjeś życie. Myślę, że nastąpiły w nim jakieś przemiany - mówiła piosenkarka w jednym z wywiadów.

Eleni zaznaczała, że nigdy nie zapomni zbrodni, która spotkała jej córkę, jednak nie wyobrażała sobie nie wybaczyć sprawcy.

Gdybym nie przebaczyła, prawdopodobnie nie mogłabym dalej śpiewać, nie mogłabym spotykać się z ludźmi. Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć. Przebaczyć to pozbyć się negatywnych emocji, które zabijają nas od środka. To była tragedia dwóch rodzin. Naszej rodziny i rodziny Piotra. Ja jako matka czułam ból tej matki, która też nosi ogromny krzyż. (...) Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym- mówiła artystka na łamach "Kobiety i Życia".

Morderca córki Eleni wyszedł na wolność

Jak donosił "Kurier Słupecki", Piotr G. wyszedł na wolność cztery lata przed zakończeniem całego wyroku, czyli w 2015 roku. Został objęty dozorem kuratora do 2023 roku i rozpoczął nowe życie na wolności. Jak kilka lat temu informowały media, zamieszkał w Berlinie, gdzie zaczął posługiwać się nowym imieniem i nazwiskiem. Od tamtej pory Eleni nie udziela już wywiadów na temat mężczyzny, o czym media poinformował jej menedżer Kostas Tzoka.

Eleni postanowiła, że nie udziela na ten temat żadnych wywiadów. To dla niej bolesna sprawa. To, że mu wybaczyła, to jedna sprawa. Ale boli ją, jak to się potoczyło. Gdyby ode mnie zależało, to bym zasądził karę śmierci, bo tyle ta kobieta przez tego człowieka wycierpiała i cierpi nadal. Ale Eleni to inna kobieta i ona nie jest za tym - brzmiało oświadczenie.

W styczniu minie 28 lat od śmierci córki Eleni. Mimo to piosenkarka nie zmieniła nic w pokoju Afrodyty przez ten czas. Często się tam modli i zapala świeczki. W ten sposób czuje, że jest bliżej niej. Jak sama przyznała, córka nadal jest obecna w jej życiu.

W moim sercu Afrodyta będzie żyła zawsze. Nadal obchodzę każde jej urodziny, rocznicę śmierci, zastanawiam się, jaka by była, co by robiła, czy miałaby dzieci. Ale na co dzień nie rozpaczam. Pogodziłam się z myślą, że moje dziecko jest już w lepszym świecie, do którego wszyscy zmierzamy. Nie czuję złości ani nienawiści. Mam pokój w sercu - mówiła w jednym z wywiadów.
Eleni
Eleni screen YouTube

Eleni udziela się społecznie. Piosenkarka spotyka się z młodzieżą w szkołach i stara się uświadamiać, aby ci nie bali się rozmawiać z rodzicami i nauczyli się im zaufać. Podczas spotkań przytacza słowa z pamiętnika zmarłej córki.

Ten szczególny testament [córka Eleni. przyp. red.] kierowała do młodych ludzi, swoich rówieśników. Pisała o lęku i ograniczeniach, które wynikać mogą z danej sytuacji. Pisała o tym, że każdy człowiek jest niepowtarzalny i powinien pracować nad kształtem swojej osobowości i nad własnym rozwojem. Zastanawiałam się, co zrobić, w jaki sposób przekazać publicznie treść tych zapisków córki. Przecież ona chciała to komuś przekazać - tłumaczyła piosenkarka.
Eleni.
Eleni. Kapif

Historia córki Eleni była inspiracją dla filmu Barbary Białowąs "Big Love", który wyprodukował Piotr Woźniak-Starak w 2012 roku.

Więcej o: