Miała 27 lat, gdy po śmierci ukochanego wyskoczyła z okna. Wcześniej dla Antkowiaka zerwała z Andrzejem Strzeleckim i odeszła z teatru

Mogła zostać wielką gwiazdą. Widzowie w całej Polsce docenili ją jako Wieśkę z serialu "Daleko od szosy". Kochała i była kochana. Jednak złe wybory sprawiły, że Anna Szczepaniak odebrała sobie życie w wieku niespełna 28 lat

Historie gwiazd, które odeszły zbyt szybko, nie są wyłącznie domeną Hollywood. Również w polskim świecie show-biznesu zdarzały się dramatyczne losy utalentowanych młodych ludzi, którzy pożegnali się z życiem, zanim ich talent na dobre zdążył rozkwitnąć. Tak właśnie było w przypadku Anny Szczepaniak. Aktorka, którą widzowie polubili dzięki roli Wieśki w serialowym hicie "Daleko od szosy", popełniła samobójstwo. Nieszczęśliwa miłość do sporo starszego, zmagającego się z uzależnieniem od alkoholu mężczyzny popchnęła ją do ostatecznego kroku. Młoda kobieta popadła w depresję. Nie otrzymała koniecznego wsparcia. 40 dni po śmierci ukochanego wyskoczyła z okna jednej z warszawskich kamienic.

Hiszpański temperament

Anna Szczepaniak przyszła na świat 16 kwietnia 1951 roku w Warszawie. Już jako dorastająca dziewczyna przejawiała talent aktorski i marzyła o karierze filmowej. Ale jej ojciec, inżynier, chciał dla ukochanej córki praktycznego, dającego stabilizację zawodu. Dlatego przekonał ją, by poszła w jego ślady. Anna zdała więc na Wydział Inżynierii Budowlanej Politechniki Warszawskiej. Szybko jednak okazało się, że przedmioty ścisłe nie są mocną stroną. Po trzech niełatwych miesiącach dziewczyna podjęła trudną decyzję. Rzuciła studia i zaczęła się przygotowywać do egzaminów do warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Dostała się za pierwszym razem, a podczas studiów błyskawicznie okazało się, że ma talent.

Koledzy ze studiów nazywali Annę Blanką. Ponoć po części dlatego, że na drugie miała Blandyna, ale to hiszpańskie imię bardziej pasowało do ognistego temperamentu studentki. Wszędzie było jej pełno, spontanicznie podejmowała decyzje, we wszystko angażowała się na sto procent. Tak było na scenie, kiedy w 1974 roku zadebiutowała w Teatrze Polskim w spektaklu na podstawie dramatu Antoniego Czechowa "Trzy siostry". I tak samo postępowała w życiu prywatnym.

Szczepaniak nie tylko dała się poznać jako jedna z najzdolniejszych studentek na całym roku, ale też poznała mężczyznę, z którym zapragnęła spędzić resztę życia. Był nim o rok młodszy kolega, Andrzej Strzelecki. Początkowo nikt nie wróżył tej znajomości powodzenia. Bo "Blanka" była żywiołowa i temperamentna, a Andrzej spokojny, opanowany, wręcz flegmatyczny. Szybko jednak okazało się, że w tym przypadku sprawdza się zasada o przyciąganiu się przeciwieństw. Po zaledwie kilku miesiącach znajomości Andrzej oświadczył się, a Anna jego propozycję przyjęła. Wspólnie postanowili jednak, że ze ślubem powinni poczekać przynajmniej do zakończenia studiów. Decyzja okazała się brzemienna w skutki.

Anna Szczepaniak, aktorkaAnna Szczepaniak, aktorka Jerzy Plonski / RSW / Forum / Jerzy Plonski / RSW / Forum

Świat u stóp

Anna i Andrzej pomimo różnicy charakterów stanowili zgrany duet. W przyszłości chcieli założyć rodzinę. Ale przed ślubem pragnęli zadbać o finansową stabilizację. Dlatego młody aktor postanowił zrobić drugi fakultet i rozpoczął studia na wydziale reżyserii, a jego ukochana tymczasem miała się skupić na rozwoju kariery. Tak też się stało. Zaledwie w rok po swoim teatralnym debiucie Anna Szczepaniak pojawiła się na ekranie. W filmie "Dom moich synów" (1975) w reżyserii Gerarda Zalewskiego zagrała u boku takich sław jak Beata Tyszkiewicz, Stanisława Celińska czy Irena Karel. Rola Anny była zaledwie epizodem, ale to wystarczyło, aby zwrócono na nią uwagę. W Teatrze Polskim otrzymała stały angaż, miała z nim być związana przez kolejne cztery lata. Ale przepustką do prawdziwej sławy okazała się rola w serialowym hicie "Daleko od szosy". Anna miała wówczas 25 lat. W historii granego przez Krzysztofa Stroińskiego Leszka, biednego chłopaka ze wsi, który zakochuje się w granej przez Irenę Szewczyk Ani, ślicznej studentce z Łodzi, Szczepaniak wcieliła się w rolę koleżanki głównej bohaterki, Wieśki. Jej rola nie była najważniejsza, ale znów talent sprawił, że została dostrzeżona.

Na tle szarej rzeczywistości PRL życie Anny Szczepaniak zaczęło przypominać kolorową bajkę. Młoda, atrakcyjna aktorka miała spore szanse na szybki rozwój kariery. Serial, w którym grała, stał się prawdziwym hitem i choć to nie ona była jego gwiazdą, wzbudziła wielką sympatię widzów. W życiu prywatnym też wszystko układało się pomyślnie, a Andrzej Strzelecki szalał za ukochaną. W pewnym momencie coś jednak się zmieniło. Anna zaczęła się od niego oddalać.

Anna Szczepaniak i Władysław Kowalski, 'Trzy siostry', Teatr TelewizjiAnna Szczepaniak i Władysław Kowalski, 'Trzy siostry', Teatr Telewizji PAT Zygmunt Januszewski / %PAT Zygmunt Januszewski/TVP/East News

Fatalne zauroczenie

Równolegle z pracą na planie serialu "Daleko od szosy" Anna Szczepaniak występowała na deskach Teatru Polskiego. Tam jej uwagę zwrócił przystojny, starszy o 15 lat aktor. Andrzej Antkowiak wcielał się w role amantów oraz wojennych bohaterów, jak porucznik Marczyński w filmie "Jarzębina czerwona" (1970). Prywatnie nie cieszył się najlepszą reputacją. Był znany z zamiłowania do pięknych, młodszych od siebie kobiet oraz alkoholu. W dodatku był żonaty. Mimo to on również zwrócił uwagę na Annę. Wkrótce między parą wybuchł płomienny romans. Dla Antkowiaka nie była to pierwsza pozamałżeńska przygoda, można więc było podejrzewać, że nie traktował Anny zbyt poważnie. Ale w jej przypadku było zdecydowanie inaczej.

Zobacz też: Joe Biden w wypadku stracił żonę i córkę, jego syn umarł na raka mózgu. "Samobójstwo nie było opcją, ale racjonalnym pomysłem"

Jak pisze magazyn "Retro", Anna Szczepaniak zupełnie straciła dla Antkowiaka głowę.

Ona od początku miała wobec niego poważne plany: postanowiła, że nie tylko pomoże mu wyjść z nałogu, ale zostanie jego żoną.

Anna Szczepaniak była głucha na rady znajomych przekonujących ją, że jej wybranek to kobieciarz i alkoholik, który traktuje ją wyłącznie jak przelotną przygodę. Nie słuchała, gdy mówili, że przez ten związek będzie bardzo cierpieć. Co więcej, była przekonana, że jej miłość i determinacja zdołają wyciągnąć Andrzeja ze szponów nałogu. Tymczasem on, choć z pewnością mile połechtany uwielbieniem sporo młodszej, atrakcyjnej koleżanki, ani myślał zrywać z dotychczasowym stylem życia. To, w połączeniu z graniczącym z szaleństwem uczuciem Anny, doprowadziło do tragedii.

Anna SzczepaniakAnna Szczepaniak Jerzy Plonski / RSW / Forum / Jerzy Plonski / RSW / Forum

Problem alkoholowy Andrzeja Antkowiaka doprowadził do zwolnienia aktora z Teatru Polskiego. Zakochana w nim bez reszty Anna, w geście solidarności z kochankiem, również złożyła rezygnację. Chciała wyjechać z Antkowiakiem do Olsztyna. Ale jej plany przekreślił pewien tragiczny wieczór. Choć za oficjalną przyczynę śmierci Andrzeja Antkowiaka podaje się pęknięcie tętniaka w mózgu, mężczyzna trafił do szpitala w krytycznym stanie w wyniku ciężkiego pobicia. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że podczas jednej z suto zakrapianych imprez wdał się w bójkę i to właśnie ciosy oprawców przyczyniły się do pęknięcia tętniaka.

Utracony sens

Kiedy tragiczna wiadomość dotarła do Anny Szczepaniak, jej świat się zawalił. Gwałtowna śmierć kochanka sprawiła, że kobieta pogrążyła się w rozpaczy. Dziś powiedzielibyśmy, że młoda aktorka cierpiała na depresję. Ale pod koniec lat 70. wiedza na temat tej podstępnej choroby była w Polsce jeszcze niewielka. Być może gdyby tragedia spotkała młodą aktorkę w dzisiejszych czasach, kobieta poszłaby na terapię i otrzymała konieczną, profesjonalną pomoc. Tak się jednak nie stało. Znajomi i były narzeczony, Andrzej Strzelecki próbowali co prawda wyciągnąć do Anny pomocną dłoń. Ale ona zaszyła się w swoim warszawskim mieszkaniu, do którego nikogo nie wpuszczała. Nie odbierała telefonów, odcięła się od świata. W takim zawieszeniu spędziła czterdzieści dni.

Depresja Anny nasilała się z każdym dniem. Młoda aktorka przestała widzieć w życiu bez bezpowrotnie straconej miłości jakikolwiek sens. Wreszcie 2 marca 1979 roku Anna zdecydowała się na dramatyczny krok. Po czterdziestu dniach żałoby po ukochanym wyskoczyła z okna swojego mieszkania. Do jej 28 urodzin brakowało wówczas półtora miesiąca.

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia [https://liniawsparcia.pl/] pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA