Festiwal w Sopocie odbędzie się w ostatni weekend maja. Na konferencji prasowej pojawiło się mnóstwo gwiazd. Wśród nich znalazł się dawno niewidziany Mietek Szcześniak. Muzyk zdradził, że w tym roku na scenie Opery Leśnej wykona "Dumkę na dwa serca". Towarzyszyć mu będzie Edyta Górniak. Widzowie z pewnością ucieszą się z powrotu tego ikonicznego duetu. W wywiadach z dziennikarzami pytany był także o kulisy swojej metamorfozy. Wiele osób zwróciło uwagę, że w ostatnich latach artysta zgubił sporo kilogramów. Jaki jest jego sekret?
W rozmowie z Pudelkiem przyznał, że w zrzuceniu kilogramów pomogły mu jego pasje. Pierwszą z nich jest oczywiście muzyka. - Dużo tańczyć, bo lubię, szczególnie do czarnej muzyki - wyjawił wokalista. Drugą jest praca w ogrodzie. - Mam hektarowy ogród. Można tam dużo kalorii stracić, co serdecznie polecam. Został nawet wymyślony nowy termin na promocję zdrowia i zdrowia psychicznego właśnie dzięki ogrodowi. Myślę, że to jest ważna rzecz. Patrzenie, jak się rozwija ogród, gdzie nic nie było, puste pole, jak to 25 lat temu przejmowałem, a teraz gdzie nie spojrzę, jest moja kompozycja i aranżacja - dodał w rozmowie z portalem.
W 1999 roku to Mietek Szcześniak reprezentował nasz kraj na Eurowizji. W tej samej rozmowie muzyk został zapytany o wrażenia z występu Justyny Steczkowskiej. Szcześniak przyznał, że choć nie oglądał pierwszego półfinału, to życzy piosenkarce samych sukcesów. Później zdradził, dlaczego jego zdaniem Polska jeszcze nigdy nie wygrała konkursu. - Myślę, że po pierwsze to jest sprawa pieniędzy, bo trzeba bardzo dużo pieniędzy, żeby taki konkurs zorganizować i myślę, że organizatorzy patrzą też pod takim kątem, czy innych stać na zrobienie czegoś takiego. (...) Po drugie, myślę, że produkcje polskie są obliczone bardziej na polskie ambicje zamiast na komercyjny świat, którym Eurowizja się pasie - tłumaczył. Zgadzacie się z jego słowami? Zobacz też: Mamy doniesienia zza zamkniętych drzwi. Orzech szczerze o szansach Steczkowskiej.