Jurij Felipenko zginął na froncie w połowie czerwca 2025 roku. 32-letni aktor dołączył do Sił Zbrojnych Ukrainy, a dokładniej batalionu dronów "Achilles" 92. Oddzielnej Brygady Szturmowej w kwietniu ubiegłego roku. Z medialnych doniesień wynika, że Felipenko zginął podczas misji bojowej, pełniąc rolę operatora drona. Informację o śmierci artysty przekazała jego żona.
16 czerwca na instagramowym profilu żony Felipenko Kateryny Motrycz, pojawiła się informacja o śmierci aktora. "Jurij nie żyje. Był moim światem, moją duszą, moim światłem. Nie mogę pogodzić się z tą stratą. Czuję się, jakbym została zniszczona" - napisała w poruszającym poście kobieta, do którego dodała czarno-białe zdjęcie męża. Para sformalizowała swój związek na dwa miesiące po tym, jak aktor dołączył do sił zbrojnych. Wyjawił później w rozmowie z portalem Korotko, że to właśnie wojna popchnęła ich do podjęcia decyzji o małżeństwie.
Przypomnijmy, że Felipenko, zanim wstąpił w szeregi armii, od 2016 roku był aktorem kijowskiego Teatru na Padole. Widzowie mogli go oglądać w takich sztukach, jak m.in. "Kołysanka dla lisa, której jeszcze nikt nie widział", "Zielone korytarze" oraz "Szare pszczoły". Fani zapamiętają go również za główne role w takich serialach, jak "Occupied", "Kolor pasji" oraz "Obietnica złożona Bogu".
Pod postem Motrycz prędko zaroiło się od komentarzy znajomych, bliskich i fanów jej męża. Wszyscy zdecydowali złożyć kobiecie kondolencje z powodu tak bolesnej straty. "Nie mogę w to uwierzyć... Moje kondolencje! Przesyłam uściski...", "To nie fair. Wszystko jest niesprawiedliwe. Nie wierzę. Tak mi przykro", "Katya, jest to ból nie do opisania. Moje najszczersze kondolencje!" - mogliśmy przeczytać wśród wpisów.
Według informacji przekazanych w maju bieżącego roku przez ukraińskie Ministerstwo Kultury i Komunikacji Strategicznej - w wyniku wojny zginęło dotychczasowo 201 ukraińskich artystów i artystek. Zniszczonych zostało przy tym dwa tysiące teatrów, domów kultury oraz klubów.