Niedawno na placu Defilad w Warszawie otwarto nową siedzibę Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Budynek nie wszystkim przypadł do gustu i już na etapie budowy wzbudzał ogromne kontrowersje. Pojawiają się głosy, że miejsce nie pasuje do architektury Warszawy, a sam budynek jest po prostu brzydki i wygląda jak magazyn supermarketu. Jak naprawdę wygląda to miejsce? Najlepiej przekonać się samemu i udać się tam z wizytą. Tak właśnie zrobiła znana z "Teleexpressu" Beata Chmielowska-Olech. Na Instagramie udostępniła relację z tego wyjścia i pokazała się w nowym, jesiennym wydaniu.
Beata Chmielowska-Olech była przez wiele lat związana z "Teleexpressem" w TVP1. Najpierw od 1998 roku pracowała w "Teleexpressie Junior", a potem przeszła do głównego wydania programu informacyjnego. Po rewolucji na Woronicza prezenterka straciła posadę. Jak przekazał wówczas nasz informator, Maciej Orłoś chciał realizować program od zera, bez osób kojarzących się z ośmioma latami władzy PiS-u. Jak donosił jeszcze w styczniu magazyn "Dobry Tydzień" Chmielowska-Olech nie rozpaczała po utracie pracy i skupiła się na dzieciach, 15-letniej Liwii i 17-letnim Bruno. Jak dziś wygląda prezenterka? Chmielowska-Olech właśnie opublikowała na Instagramie relację z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Prezenterka ma ciemne włosy i długą, opadającą na boki grzywkę. Wygląda na to, że na bieżąco śledzi modowe trendy. Wybrała najmodniejszy w tym sezonie kolor bluzki, czyli burgund i równie modne kowbojki.
W sekcji komentarzy pod zdjęciem opublikowanym przez Beatę Chmielowską-Olech pojawiły się komplementy i głosy stęsknionych widzów, którzy chcieliby, aby prezenterka powróciła na ekrany. "Czy wróci pani do telewizji? Może w 'Expressie' Republiki znalazłaby pani zatrudnienie?", "Ty nam się Beatko tyle lat marnowałaś w tym "Teleexpressie", "Wyglądasz ślicznie" - czytamy w komentarzach.