Kamala Harris milczy. Hillary Clinton po porażce z Trumpem długo dochodziła do siebie

Wygląda na to, że Kamala Harris idzie ścieżką Hillary Clinton. Póki co - po przegranej w wyborach prezydenckich z Donaldem Trumpem - zaczęła zachowywać się tak samo.

Spełnił się najczarniejszy sen demokratów. Kamala Harris nie została 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Gdy podczas liczenia głosów przewaga Donalda Trumpa zaczęła być miażdżąca, jego kontrkandydatka niespodziewanie zeszła z pola walki i schowała głowę w piasek. Jej przedstawiciel zabrał w tej sprawie głos. - Wciąż liczymy głosy, będziemy to kontynuować przez całą noc, będziemy dalej walczyć, by zagwarantować, że każdy głos zostanie policzony. Zatem pani wiceprezydent nie będzie dziś przed wami występować - usłyszeliśmy. Swego czasu podobna sytuacja zdarzyła się z Hillary Clinton.

Zobacz wideo Po wyborach dla Demokratów nadejdzie czas rozliczeń. Jaki obiorą kierunek?

Donald Trump dał w kość Hillary Clinton

Hillary Clinton przegrała z Donaldem Trumpem wyścig do Białego Domu w 2016 roku. Wtedy również zrezygnowała z przemówienia. Gdy po absencji wróciła do wyborców, nie była w najlepszej formie, a na jej twarzy dało się zauważyć zmęczenie i wymuszony lekki uśmiech. Media zwróciły uwagę, że nie przypomina pełnej życia kandydatki demokratów, jaką zawsze była. "Co się stało z Hillary?" - zastanawiały się nagłówki gazet. - Pojawienie się tu nie było dla mnie najłatwiejsze - wyjaśniła Clinton podczas gali w fundacji pomagającej dzieciom w Waszyngtonie. - W ciągu tych kilku ostatnich dni były momenty, kiedy chciałam się po prostu zawinąć w koc z dobrą książką lub z naszymi psami i nigdy już nie wyjść z domu - stwierdziła bez ogródek, choć jeszcze w kampanii powtarzała, że nigdy nie należy się załamywać. 

Kiedy Kamala Harris przemówi publicznie po porażce?

Agencja Reuter podaje, że Kamala Harris wygłosi przemówienie dzisiejszego wieczoru około godziny 22 czasu polskiego. Tymczasem według informacji NBC News, demokratka zadzwoni również do Donalda Trumpa, by potwierdzić, że uznaje jego zwycięstwo w wyborach. On ma już za sobą pierwsze wystąpienie publiczne po porażce swojej rywalki. Republikanin jeszcze przed ogłoszeniem ostatecznych wyników wyborów prezydenckich w USA powiedział w środę, że chce podziękować narodowi za wybranie go na szefa państwa. Oznajmił, że Bóg nie bez przyczyny ocalił go w lipcu podczas zamachu w Pensylwanii. - Ten dzień zostanie zapamiętany jako dzień, w którym naród amerykański odzyskał kontrolę nad swoim krajem - oświadczył.

Więcej o: