Nie milkną echa wystąpienia Donalda Trumpa, które odbyło się 2 listopada w Salem w Wirginii. Wśród tłumów na wiecu dostrzec można było europosła Dominika Tarczyńskiego. Polityk był widziany wśród publiczności zgromadzonej za przemawiającym kandydatem Partii Republikańskiej. Mowę ciała polityka PiS ocenił Maurycy Seweryn - autor książki "Mowa ciała mówcy".
Dominik Tarczyński wspierał Donalda Trumpa na sobotnim wiecu przedwyborczym. Europoseł z ramienia PiS o swojej wizycie w Wirginii poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych. Uchwyciły go także kamery, przez co z łatwością można dostrzec emocje, jakie rządziły politykiem, który stał tuż za plecami Trumpa.
Uwagę eksperta przykuła seria zachowań europosła. Kołysanie się, drapanie po głowie i twarzy tym razem nie były oznaką stresu i silnych emocji - ale za to zmęczenia. "To emocje, temperatura, tłumy, więc pocenie się, nagrzanie ciała, a w efekcie drapanie po głowie, drapanie po twarzy nie są sygnałami stresu, tylko zachowaniem technicznym. Europoseł w ten sposób musiał zniwelować swędzenie. Robił to zarówno na głowie (na skroni) jak i na twarzy końcówką palca. Bardzo delikatnie, aby nie zniszczyć zaplanowanego wizerunku". Następnie Seweryn stwierdził, że polityk PiS doskonale wiedział, że uwaga skupi się również na nim.
On wiedział, że będzie widziany. Był z tego powodu szczęśliwy. Wielokrotnie w czasie wiecu, a tym bardziej wystąpienia Trumpa. Zdradzał to m.in. mimiką, reakcjami w postaci pozytywnej, wspierającej gestykulacji i zachowaniem szczątkowym w postaci częstego i szybkiego unoszenia się na palcach (wygląda to jak bardzo delikatne podskakiwanie na palcach).
Do taktycznych ruchów ekspert zaliczył także ręce ułożone w geście "konfliktu" (pięści skierowane ku sobie, ułożone nad pępkiem) oraz demonstracje klatki piersiowej, co według eksperta miało symbolizować władzę i pewność siebie. "Wiedząc, że jego pobyt na wiecu w tym prestiżowym miejscu będzie zauważony zarówno w Polsce, w USA, jak i w Parlamencie Europejskim przyjął pozycję silnej demonstracji siły, władzy i pewności siebie. Podstawą był gest demonstracyjny. Typowy dla Brytyjczyków i silnie zakorzeniony również w systemie biznesowym – amerykańskim.
W Polsce z daleka wyglądał jak ręce ułożone w geście 'konflikt'. Gest ten polega na demonstracji szeroko złożonej klatki piersiowej poprzez wysokie złapanie się za klapy marynarki. Gest uzupełniały: uniesiona głowa i wypchnięte do przodu biodra. To drugie zachowanie jest typowe tylko dla samców. Prawdziwe podekscytowanie z powodu tak bliskiej obecności Trumpa zdradzało jednak częste masowanie klapy (to szczątkowa wersja znanego powszechnie gestu pocieszania się). Bliskość władzy, wielkiej władzy, może peszyć nawet europosła".
Kulminacja emocji Tarczyńskiego nastąpiła jednak wtedy, gdy otrzymał uwagę, o którą zdawał się najbardziej zabiegać. Oczy Trumpa w pewnym momencie skierowały się w stronę europosła. "W pewnym momencie Donald Trump spojrzał na publiczność za sobą i na sekundę, dwie zawiesił się. A dokładniej zawiesił wzrok na pośle Tarczyńskim" - oznajmił ekspert, po czym wyjaśnił okoliczności zaskakującego zdarzenia.
Okazało się, że zastosowano trick wizerunkowy. "Poseł Tarczyński był ubrany identycznie jak Donald Trump. Garnitur, jego krój, kolor koszuli, buty można było przewidzieć. Trochę trudniej było z dodatkiem do garnituru - krawatem" - dodał Seweryn. Jak poseł zareagował na niezwykłą chwilę? Ekspert zwrócił uwagę na drobny szczegół. "W efekcie tego, że Trump zauważył Polaka, ten tuż po tym fakcie podciągnął delikatnie krawat. Był zadowolony" - podsumował ekspert.