Cała Polska żyje zaginięciem Izabeli Parzyszek. Od kilku dni nie wiadomo, co się stało z kobietą, która ostatni raz kontaktowała się z ojcem. Mówiła wówczas o problemach na autostradzie. Policja odnalazła jej zepsute auto z telefonem w środku. Śledczy mieli przekazać mężowi zaginionej nowe informacje w sprawie.
Bilingi z telefonu Izabeli, który zostawiła w aucie, potwierdzają, że ostatni raz kontaktowała się z ojcem. Później już nie odbierała. "Ojciec miał z nią ostatni kontakt o 19:37. Powiedziała, że nie zadzwoniła po lawetę. Poprosiła, żeby to zrobił. Kazał jej poczekać. Wysłał tam swoich znajomych. Jej już wtedy nie było" - przekazywał mąż zaginionej w rozmowie z Onetem. "Sprawdzili ten telefon 'wzdłuż i wszerz'. Nie ma tam nic podejrzanego. Żadnych nieznanych kontaktów, esemesów, połączeń" - przekazał później pan Tomasz portalowi tuwroclaw.com. Śledczy przeszukali także konto bankowe 35-latki, ale odkąd zniknęła, nikt z niego nie korzystał. Wcześniej nie wypłacała też większych kwot.
Policjanci przeszukali odcinek autostrady, na której zaginęła kobieta. "Na odcinku autostrady A4 w obrębie Bolesławca zostały przeprowadzone poszukiwania zaginionej kobiety. W działaniach w godzinach wczesnoporannych brali udział policjanci lokalnej jednostki Komendy Powiatowej w Bolesławcu, jak również funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu, którzy na co dzień zajmują się poszukiwaniem i identyfikacją zaginionych osób. Potwierdzamy również fakt, że w czynnościach zostały użyte psy tropiące" - w rozmowie z Onetem przekazał Łukasz Dutkowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu. O kilka słów portal poprosił również pana Tomasza.
Nie chcemy siać domniemań. Policjanci coś mi zasugerowali, ale to wszystko jest interpretowane przez funkcjonariuszy z psami tropiącymi
- mówił mąż Izabeli.
Pojawia się wiele hipotez związanych z zaginięciem Parzyszek. Detektywka Małgorzata Marczulewska postanowiła odnieść się do sprawy na swoim blogu averto.pl. "Okoliczności zdarzenia i wiele niejasności każą zadawać pytania: jak wyglądały relacje pani Izabeli z otoczeniem? Czy miała wrogów? Czy jej życie religijne i zawodowe mogło mieć coś wspólnego z zaginięciem? No i nie uciekajmy od trudnych pytań dotyczących jej relacji rodzinnych. Doświadczenia detektywów jasno pokazują, że (...) zaginięcia tragiczne lub te wynikające z chęci zaginionego zwykle związane są blisko z najbliższą rodziną" - stwierdziła. Zwróciła również uwagę na to, że Izabela nie zabrała ze sobą telefonu, opuszczając pojazd. "Widzę tu wiele niejasnych sytuacji, które mnożą we mnie pytania" - dodała.