Paulina Hornik ma specjalizować się w kosmetologii, ale od lat prężnie rozwija swoją działalność w internecie jako influencerka. Na TikToku śledzi ją prawie 800 tys. osób, a na Instagramie blisko 375 tys. internautów. Niedawno wrzuciła do sieci filmik, w którym opowiedziała, że mimo działalności w internecie postanowiła wrócić do "normalnej", ośmiogodzinnej pracy w salonie kosmetycznym. Hornik zaczęła wymieniać zady i walety pracy na etacie, a internauci przecierali oczy ze zdumienia. "Influ odkrywa świat" - czytamy w komentarzach.
Jako pierwszy plus pracy na etacie influencerka wymienia konieczność lepszej organizacji czasu. - Ze względu na to, że osiem godzin jestem w salonie, resztę czasu muszę sobie jakoś zagospodarować - tłumaczy. Drugi plus to rozwój zawodowy. - To było coś, czego mi brakowało, kiedy pracowałam tylko w domu - tłumaczy. Jako trzecią rzecz Hornik wymienia kontakt z ludźmi. - Nie czuję się już taka odizolowania i pomogło to mojej psychice - twierdzi. Co ciekawe, influencerka widzi tylko dwie wady w standardowym modelu pracy - mniejszą elastyczność oraz zmęczenie. - Jak wiecie, osiem godzin spędzam tam, więc nie mam już tyle czasu jak kiedyś - tłumaczy.
Filmik szybko rozprzestrzenił się po sieci, a internauci nie żałowali sobie w krytyce. "Tak po prostu wygląda realne życie", "Brawo, odkryłaś życie!", "Nie no, to jest jakiś hit, niektórzy to chyba w innej rzeczywistości żyją", "Typiara, co tłumaczy coś, co cała reszta świata wie i przerabia na co dzień..." - czytamy. Influencerka postanowiła się odnieść do części komentarzy. Nagrała nawet kolejny filmik, w którym radzi sfrustrowanym, co powinni zrobić, aby zmienić swoją sytuację zawodową. - Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiecie, iż macie wybór. Żyjemy w XXI wieku, gdzie dzieciaki potrafią sprzedawać rzeczy w internecie i zarabiać na tym pięć lub sześć tys. miesięcznie. To, że wy chodzicie do pracy na 12 godzin pięć albo sześć dni w tygodniu, to nie jest wasz przymus. [...] Jeżeli wy przychodzicie do pracy i narzekacie, jak wam nie jest ciężko i macie słabe życie, to zmieńcie to po prostu - wyjaśniła. Zgadzacie się?