Paweł Kukiz został wezwany przed komisję śledczą na wniosek wiceprzewodniczącego Bartosza Romowicza. Chciał on wyjaśnić, czy członkowie Zjednoczonej Prawicy chcieli nakłonić polityka, aby poparł pomysł wyborów kopertowych. Kukiz pisał o tym w mediach społecznościowych. - Nie mam pojęcia, dlaczego Jarosław Kaczyński chciał zrobić te wybory, prawdopodobnie było to spowodowane specyficzną sytuacją zdrowotną, ale nie posiadam takiej wiedzy - utrzymywał przed komisją. Posłanka Magdalena Filiks zauważyła jednak, że polityk nie odpowiada na pytania komisji, a prowadzi dyskusje na temat przewodniczącego i życia innych członków komisji. A jak ocenia zachowanie Pawła Kukiza ekspertka od mowy ciała?
Daria Domaradzka-Guzik wyliczyła, co zdradzało u Pawła Kukiza zdenerwowanie. - Zamknięta postawa, zaplecione ramiona, oparcie na łokciach, skulenie, ściskanie pięści, zerkanie "spod byka", mrużenie oczu, nerwowe poprawianie się na miejscu, szerokie emocjonalne wysokie gesty, podnoszenie głosu. To w obszarze komunikacji niewerbalnej częste sygnały agresji, złości, zdenerwowania - oceniła. Powiedziała też, na co wskazywało jego zachowanie.
Werbalne ataki personalne członków komisji, unikanie odpowiedzi na pytania, kierowanie uwagi w inne miejsca, to wyraźne negatywne sygnały unikania odpowiedzi
- dodała.
Paweł Kukiz w maju 2020 roku opublikował wpis, w którym ujawnił, jakie działania miał podejmować PiS, aby wybory kopertowe się odbyły. "Jarosław Kaczyński uparł się, żeby za wszelką cenę, nawet niezgodnie z prawem, bezpieczeństwem publicznym i zdrowym rozsądkiem, zrobić wybory prezydenckie w maju. I wysyła swoje popychadła, by korumpowały, kupowały albo zastraszały posłów" - pisał, podając przykłady. Podczas przesłuchania powiedział, że nie wycofuje się ze swojego wpisu i nie ma nic do dodania. - Nie bardzo rozumiem powód wezwania mnie przed tą komisję, szczególnie w sytuacji, kiedy głosowaliśmy przeciw tym wyborom kopertowym - mówił.