Przemysław Czarnek to z całą pewnością jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków na polskiej scenie politycznej. Zasłynął on z bezkompromisowych wypowiedzi, które często są nie do przyjęcia przez znaczną część społeczeństwa. Tym razem o Czarnku zrobiło się głośno z powodu przemówienia, które wygłosił z sejmowej mównicy. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zdobył się na niewybredne porównanie, które okazało się po prostu niesmaczne. Psychiatrka podsumowała jego słowa. Podeszła do sprawy w wyjątkowo merytoryczny sposób.
Od czasu zakończenia rządów Prawa i Sprawiedliwości sejmowe obrady polityków śledzi bardzo wielu Polaków. Przy ulicy Wiejskiej w Warszawie z pewnością nie ma teraz miejsca na nudę, a omawiane tematy często budzą skrajne emocje wśród posłów. Podczas jednego z ostatnich przemówień Przemysław Czarnek zdobył się na niezwykle zabawny (w swojej opinii) żart. Słowa prawicowego polityka skomentowała psychiatrka, która poczuła się wyraźnie zdegustowana. Maja Herman to doświadczona psychoterapeutka, arteterapeutka, hipnoterapeutka oraz terapeutka środowiskowa. W mediach społecznościowych często udziela porad dotyczących zdrowia psychicznego.
"Kultura chlania w Polsce, wersja Przemysław 'Skandal' Czarnek". Opowiedział z mównicy żart o pijanym mężu, że przychodzi wstawiony mąż do domu i żona ma pretensje, że jest pijany. A on, że nie. A ona, że tak. A on na to: 'taką wersję przyjąłem i takiej będę się trzymać'. Mam wątpliwość, czy to jest miejsce, czas i rodzaj żartu, jaki powinien być mówiony przez publicznych funkcjonariuszy. Na sali rozległy się rubaszne śmiechy i oklaski - relacjonowała na swoim instagramowym koncie Maja Herman.
Mimo że Czarnek nie zajmuje już stanowiska ministra edukacji, to wciąż stara się, żeby było o nim głośno. Polityk absolutnie nie usunął się w cień i podczas wystąpień publicznych nie opuszcza go świetny humor. "Naprawdę w Polsce picia nie trzeba romantyzować i podbijać. Czuję niesmak" - dodała Maja Herman po wysłuchaniu przemówienia polityka Prawa i Sprawiedliwości. Trudno się z nią nie zgodzić - "żart" byłego ministra Czarnka był wyjątkowo niskich lotów.