W sieci pojawiła się niezwykle smutna informacja. Nie żyje Leszek Wosiewicz. Dał się poznać jako producent filmowy, reżyser i scenarzysta. Mężczyzna odszedł 29 grudnia 2023 roku. Miał 76 lat. W 1982 roku ukończył łódzką "filmówkę" i wówczas zaczął swoją karierę. Był twórcą takich filmów jak "Kornblumenblau", "Kroniki domowe" czy "Rozdroże Cafe". Przez lata odnajdywał się jako członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Mało kto wie, że działał również jako wykładowca w szkołach filmowych. Informacja o śmierci Wosiewicza została opublikowana w mediach społecznościowych. Internauci zastanawiali się, czy doszło do przykrej pomyłki.
Informację o śmierci Leszka Wosiewicza przekazało Stowarzyszenie Filmowców Polskich na Facebooku. "29 grudnia zmarł Leszek Wosiewicz. Miał 76 lat. Reżyser, scenarzysta, producent, wykładowca szkół filmowych" - czytamy w poście. Fani wyrazili swój ogromny smutek. Część z nich była przekonana, że to pomyłka. Wybuchło zamieszanie. Okazało się, że jeszcze niedawno zmarł Jacek Wosiewicz. "Pisali, że zmarł Jacek Wosiewicz, producent, więc czy zmarło dwóch Wosiewiczów, czy jakaś tragiczna pomyłka (...)?" - napisał jeden z fanów. "Niestety, obie wiadomości są prawdziwe" - czytamy odpowiedź. Jacek Wosiewicz zmarł zaledwie sześć dni przed Leszkiem. Nie udało się dotrzeć do informacji, czy mężczyźni byli spokrewnieni. Po więcej zdjęć zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Tuż przed śmiercią Leszek Wosiewicz tworzył film pt. "Raport Pileckiego". Jak sam powtarzał w rozmowie z Interią, miała być to najważniejsza produkcja w całej jego karierze. Niestety, ostatecznie nie udało mu się jej skończyć. Okazało się, że przedstawiciele między innymi TVP czy Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej uznali, że film nie spełnia "wymogów artystycznych". Ostatecznie Wosiewicz został odsunięty od prac nad produkcją. ZOBACZ TEŻ: Menadżerka zamordowała rapera. Upozorowała jego samobójstwo i przekupiła śledczych. To nie koniec