Format "Królowe życia" spowodował wzrost popularności nie tylko u Laluny, Dagmary Kaźmierskiej czy Izabeli Macudzińskiej, ale także w przypadku Gabriela Seweryna, znanego jako "Versace z Głogowa". Projektant odszedł niespodziewanie w wieku 56 lat, o czym mówi cała Polska, w tym uczestnicy programu, jak na przykład Laluna, która zwróciła się do fanów z ważnym apelem. Do tej przykrej informacji odniósł się ostatnio również Piotr Wąsiński, producent i reżyser show TTV.
Wielu zastanawia się nad przyczyną odejścia specjalisty od projektowania futer. Wiemy jak na razie, że Gabriel Seweryn trafił na SOR z objawami bólu w klatce piersiowej. Po podaniu leków jego stan uległ poprawie, ale później krążenie u uczestnika "Królowych życia" nagle się zatrzymało. Ta informacja wstrząsnęła fanami celebryty. Jak zareagował na nią reżyser show? - Ta wiadomość gruchnęła nagle, zupełnie nie byliśmy na nią przygotowani - wyznał Wąsiński w rozmowie z Wirtualną Polską. Zaczął następnie wspominać współpracę z Sewerynem. - I oczywiście bardzo, bardzo nas zasmuciła. Został żal tak ogromny, jak ogromna była sympatia do Gabriela. Wszyscy z ekipy programu bardzo go lubili, a wyjazdy do niego, do Głogowa, to zawsze były radosne dni na planie. Był dla wszystkich bardzo miły, wnosił do pracy swoje świetne poczucie humoru - wspomniał.
"Versace z Głogowa" po zakończeniu współpracy z formatem nie utrzymywał regularnego kontaktu z Wąsińskim. Reżyser tłumaczy taki stan rzeczy obowiązkami zawodowymi. - "Odpaliliśmy" właśnie nowy format, swego rodzaju następcę "Królowych życia", program "Diabelnie boskie". Zajmuje mi to dużo czasu i nie wiedziałem dokładnie, co się działo w ostatnich miesiącach z Gabrielem. Dziś oczywiście bardzo żałuję, że nie miałem jak się do niego odezwać, spotkać, pogadać - przyznał Piotr Wąsiński. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do galerii zdjęć na górze strony.