Stanisław Mikulski przez dekady kariery pilnie strzegł swojej prywatności. Aktor otworzył się dopiero dwa lata przed śmiercią na łamach swojej autobiografii pt. "Niechętnie o sobie". 27 listopada 2023 roku mija dziewięć lat od odejścia słynnego agenta J-23 ze "Stawki większej niż życie". Rola Hansa Klossa przyniosła mu ogromną popularność, ale też na zawsze go zaszufladkowała. Mikulski mówił, że reżyserzy przez lata widzieli w nim tylko jednego bohatera. Z czym przyszło mu się jeszcze zmagać w życiu? Nie było one usłane różami i skrywało niejeden dramat.
Stanisław Mikulski trzy razy stawał na ślubnym kobiercu. Pierwszy raz w 1954 roku ze śpiewaczką Wandą. Zawodowe obowiązki aktora szybko przełożyły się na ich relacje. - Zacząłem rzadko bywać w domu, a nieobecność męża źle wpływa na małżeństwo - napisał w swojej autobiografii. Małżonkowie doczekali się jednak syna Piotra. Niestety nie scalił ich związku, w którym od dłuższego czasu nie działo się najlepiej. - Od Wandy odszedłem, gdy syn był sześciolatkiem. Rozwód otrzymaliśmy bez orzeczenia o winie w 1966 roku. Małżeństwo trwało oficjalnie 12 lat. Nie wiem, czy to była wina Wandy, czy moja. Nie chcę w to wnikać, tak potoczyły się nasze losy - ujawnił po latach aktor.
Rok po rozwodzie, na planie "Stawki większej niż życie", Stanisław Mikulski poznał kostiumolożkę Jadwigę, która została jego drugą żoną w 1970 roku. Rok później na świat przyszedł syn pary, Bartłomiej. Nie przyszło im się nim długo cieszyć. Niestety, chłopiec przeżył zaledwie kilka godzin. Sytuacja powtórzyła się rok później z kolejnym dzieckiem, Grzegorzem. Okazało się, że powodem tych tragedii była długo niezdiagnozowana choroba kobiety. - Moja żona Jadwiga zaczęła chorować w połowie lat siedemdziesiątych. Nie mogła urodzić zdrowych dzieci. (...) O samej chorobie dowiedzieliśmy się później, łącząc ją z wydarzeniami z porodówki. Nazywała się ziarnica. Jest rzadka, częściej dopada mężczyzn, a obecnie - uleczalna. Wtedy jednak mówiono, że to kwestia trzech lat i... koniec - wyznał Mikulski. Ostatnie dwa lata życia, żona aktora spędziła w domu. Nie mogła chodzić z powodu niedowładu nóg. Zmarła na początku 1985 roku.
Trzy lata po odejściu ukochanej Stanisław Mikulski poznał w Moskwie Małgorzatę, nauczycielkę muzyki w szkole przy polskiej ambasadzie. Aktor w latach 1988-1990 pełnił tam funkcję dyrektora Ośrodka Informacji i Kultury Polskiej. Przy niej odżył i wziął z nią ślub. Razem wychowywali jej córkę, Katarzynę. Dziewczyna miała trzy lata, kiedy aktor zaczął być dla niej jak ojciec. Z trzecią żoną tworzył bardzo udany związek. - To jest największy mój życiowy sukces. Żadne ośrodki, seriale, nic. Ona jest dla mnie nagrodą za wszelkie przykrości i nieprzyjemności, które zesłał mi los. My po prostu rozumiemy się, pomimo że dzieli nas sporo. Dwadzieścia trzy lata - opowiadał szczęśliwy aktor, który tkwił przy jej boku aż do swojej śmierci w 2014 roku. W ostatnich latach życia zmagał się z chorobą nowotworową. Na pogrzeb aktora na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach przyszły tłumy przyjaciół i fanów. "Grając Hansa Klossa, Stanisław Mikulski zagrał rolę życia. Rolę, która była dla niego błogosławieństwem i przekleństwem" - podsumowała trafnie karierę Stanisława Mikulskiego podczas jego pogrzebu ówczesna minister kultury Małgorzata Omilanowska.