• Link został skopiowany

Wypadek syna Sylwii Peretti. Nowe fakty w sprawie świadka

Śmiertelny wypadek syna Sylwii Peretti wciąż wzbudza ogromne emocje i nie da się obok niego przejść obojętnie. Okazuje się, że jest świadek, który widział pędzący samochód. Nie można go jednak przesłuchać. Dlaczego?
Sylwia Peretti z synem
Instagram.com/sylwia_peretti, policja.pl

Wypadek syna Sylwii Peretti mimo upływu czasu wciąż wywołuje skrajne emocje. Jedni uważają, że zdarzenie to jest ogromną tragedią dla rodziny i przyjaciół młodego mężczyzny, inni zaś twierdzą, że to on okazał się głównym winowajcą zaistniałej tragedii. W sprawie wciąż pojawiają się nowe fakty. Okazuje się, że pędzące ulicami miasta auto widział jeden z mężczyzn tuż przed wypadkiem. Wiadomo, że był to obcokrajowiec. Przesłuchanie go jest trudniejsze, niż mogłoby się wydawać.

Zobacz wideo Znajomy okradł Sylwię Peretti

Trudności z przesłuchaniem świadka. Widział wszystko, co wydarzyło się przed tragicznym zdarzeniem

Okazuje się, że prokuratura zwróciła się już do władz brytyjskich w kwestii przesłuchania mężczyzny w charakterze świadka. Jak dotąd nie uzyskano jednak żadnej odpowiedzi ani konkretów. W rozmowie z Interią powiedział o tym prokurator Andrzej Kwaśniewski z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Prokuratura Okręgowa w Krakowie zwróciła się do stosownych organów w Wielkiej Brytanii z wnioskiem o przesłuchanie w drodze pomocy prawnej w charakterze świadka. Do chwili obecnej nie uzyskano w tej sprawie odpowiedzi, jak również o terminie wykonania czynności - zdradził prokurator Andrzej Kwaśniewski z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Syn Sylwii Peretti przekroczył prędkość. Miejski monitoring zarejestrował wszystko

Monitoring miejski zarejestrował popełnione wykroczenie. Przejazd na czerwonym świetle wydaje się niczym w porównaniu do zabójczej prędkości jazdy. Oprócz tego wyszło na jaw, że Patryk P. był pod wpływem alkoholu. Więcej zdjęć znajduje się w galerii na górze strony.

Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - czytamy na łamach portalu "Super Expressu" słowa prokuratora Rafała Babińskiego, szefa Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Sylwia Peretti
Sylwia Perettihttps://www.instagram.com/sylwia_peretti/
Więcej o: