Agnieszka Włodarczyk doczekała się z Robertem Karasiem syna Milana. Ostatnio dwulatek gorzej się poczuł i aktorka postanowiła pojechać z nim na SOR, czyli szpitalny oddział ratunkowy. Tak zresztą zalecił jej lekarz. Jeden z internautów skrytykował postawę aktorki, a ta postanowiła zareagować na jego wiadomość.
"Dlaczego SOR? Bo takie miałam zalecenie od lekarza, z którym jestem w kontakcie. Powiedział, cytuję 'Jeśli byłoby to moje dziecko, nie czekałbym do jutra na wizytę u pediatry, pojechałbym natychmiast na SOR. To nie jest normalne, żeby mały człowiek trzy dni nie jadł'" - wspomniała w treści posta Włodarczyk. "Trzeba słuchać mądrzejszych. To po pierwsze. Po drugie, tam jest podział na dzieci, które wymagają natychmiastowej pomocy i na takie, które mogą poczekać w kolejce. My czekaliśmy sześć godzin. Nikomu nie zabieram miejsca. To skrajnie nieodpowiedzialne nie reagować, kiedy widzisz dziecko w kolorze biało-zielonym. Milan jest mega aktywny, a to, że biega (genów nie oszukasz) nie oznacza, że jest zdrowy" - dodała aktorka. Włodarczyk zaznaczyła przy okazji, że opłaca niezbędne składki.
Leczymy się głównie prywatnie, ale czasem potrzebna jest natychmiastowa pomoc. I mam myśleć wtedy o tym, że jest zły system i że zabieram komuś miejsce? Ja też płacę ZUS, na Boga! - oświadczyła Włodarczyk.
"Osoba, która to pisała, za minutę o tym zapomniała, to nie jej problem i nerwy. Przez takie głosy ludzie boją się dzwonić po karetkę. Też nie chciałam dzwonić, kiedy zemdlałam a chwilę później grzmotnęłam o kafelki, łamiąc sobie nos. To, że nie publikuję tutaj (nie będę pokazywać syna w takim stanie), jak płacze z bólu, nie znaczy, że tego nie ma. To moje dziecko i będę się o nie troszczyć jak najlepiej potrafię" - dodała na zakończenie aktorka. Co uważacie o jej poście? Zdjęcia Włodarczyk zobaczycie w galerii.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!