Jakiś czas temu Jerzy Stuhr uczestniczył w wypadku samochodowym. Do stłuczki doszło z winy aktora, który wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu. Artyście zasądzono 12 tysięcy złotych grzywny, otrzymał też trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Ostatni wywiad Stuhra wywołał jednak kolejny skandal. Później filmowy komisarz Ryba tłumaczył się ze swojej wypowiedzi. Teraz okazało się, że aktor może jeszcze zarobić na wypadku.
Wypowiedzi Jerzego Stuhra na temat wypadku z jego udziałem wywołały sporo kontrowersji. Okazuje się jednak, że aktor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa na ten temat. Jesienią ukażą się pamiętniki artysty, który zapowiedział, że to właśnie na łamach książki oficjalnie wypowie się na temat wypadku
W Wydawnictwie Literackim z końcem listopada wyjdą moje pamiętniki, w których odniosę się do tego oficjalnie. Tragedia zacznie się w dniu, w którym straciłem prawo jazdy - zdradził w rozmowie z Plejadą.
Na swoich wspomnieniach Jerzy Stuhr może sporo zarobić. W grę wchodzi kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, które zostaną wypłacone w ramach zaliczki. Jeśli pamiętniki będą cieszyć się sporą popularnością, aktor prawdopodobnie zyska dodatkowe profity.
Niedawny wywiad Jerzego Stuhra dla magazynu Weekend Gazeta.pl odbił się szerokim echem w mediach. Aktor stwierdził wówczas, że wypadek "to była jakaś kompletna błahostka". Wcześniej w rozmowie z Plejadą stwierdził natomiast, iż "czuje się niewinny". Słowa artysty zbulwersowały opinię publiczną. Jerzy Stuhr postanowił więc przeprosić za swoją wypowiedź. "Chciałem sprostować moją wypowiedź. Mówiąc o tym, że 'wewnętrznie jestem kompletnie czysty', miałem na myśli fakt, że wewnętrznie udało mi się pogodzić z tą sytuacją i błędem, który popełniłem w październiku 2022 r. W dalszym ciągu uważam, że to była najgorsza decyzja w moim życiu o prowadzeniu samochodu. Wziąłem na siebie za to odpowiedzialność. Serdecznie przepraszam za nieprecyzyjną wypowiedź" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.