Bohdan Gadomski to dziennikarz, który przez wiele lat był związany z tygodnikiem "Angora". W przekazach medialnych chwalił się celebryckimi znajomościami. Podawał się nawet za narzeczonego Violetty Villas. 7 kwietnia 2020 roku pojawiły się doniesienia o śmierci dziennikarza, który odszedł 24 marca. Gadomski, który chorował na cukrzycę, przed śmiercią trafił do swoich łódzkich znajomych, Borysa i Haliny Ł. To oni mieli mu źle zaaplikować insulinę, co przyczyniło się do zgonu. Wcześniej dziennikarz miał zmienić swój testament i przepisać drogocenne pamiątki na Borysa Ł., co wzbudziło podejrzenia prokuratury. We wtorek 20 czerwca odbyła się kolejna rozprawa.
Jak podaje Plejada, Halina Ł. wraz z mężem podczas rozprawy 20 czerwca wnosiła do sądu o uniewinnienie. Prokuraturze zarzuciła stronniczość. Zwróciła też uwagę na swoje ukraińskie korzenie. Według opiekunki Gadomskiego ona i jej mąż są traktowani gorzej, ponieważ pochodzą z Ukrainy.
Przykro nam, że w Polsce są podwójne standardy. Przykro mi z powodu Bohdana, że w taki sposób splugawiono jego pamięć. Nigdy nie dopuszczał nikogo do swojego mieszkania, a tu poprzez przeszukania ujawniono jego wszystkie tajemnice. (...) Zostaliśmy przedstawieni jako pazerni lwowiacy, którzy rzucili się na majątek Bohdana. To bardzo krzywdzące i nieprawdziwe. Po co nam jego pieniądze? Nie zrobiłam mu żadnej krzywdy i proszę o uniewinnienie - powiedziała przed sądem Halina Ł.
Dodajmy, że sekcja zwłok wykazała, że Gadomski zmarł na skutek hipoglikemii, czyli przedawkowania insuliny. Proces rozpoczął się w 2022 roku przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Przed sądem Borys Ł. pokazywał jak aplikował insulinę Gadomskiemu. Jak donosi Plejada, wyrok w sprawie ma zapaść 27 czerwca.
Miałem podać mu kropelkę. Przedtem sprawdziłem, jaki miał poziom cukru. Długo to wszystko trwało, a Bohdan chciał jeszcze ogolić się i umyć - mówił Borys Ł.