W poniedziałek 12 czerwca oficjalnie rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski. Powołani przez trenera kadry Fernando Santosa piłkarze pojawili się w Warszawie. Najpierw odbyła się konferencja, a później pierwsze treningi. Już 16 czerwca piłkarze rozegrają towarzyski mecz z Niemcami na Stadionie Narodowym. Na konferencji w stolicy nie mogło zabraknąć kapitana polskiej reprezentacji - Roberta Lewandowskiego. Napastnik FC Barcelony chętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy. To, co jednak zwraca uwagę, to jego zegarek. Za tę cenę można kupić mieszkanie.
Lewandowski oprócz tego, że jest jednym z najlepszych napastników w Europie i gra w jednym z najlepszych klubów, jest także świetnym biznesmenem. Posiada kilka marek własnych, część prowadzi wspólnie z żoną Anną Lewandowską. Małżeństwo dorobiło się niemałej fortuny. Nikogo więc nie dziwią ekstrawaganckie gadżety, luksusowe samochody czy domy, które posiadają. Na konferencji kapitan biało-czerwonych miał na nadgarstku zegarek Patek Philippe. To szwajcarski producent luksusowych zegarów, a ich ceny dochodzą nawet do kilku milionów złotych. Ten, który Lewandowski miał na nadgarstku, aż tyle nie kosztował, ale do tanich też nie należał. Model, który posiada piłkarz to Aquanaut 5164 R Travel Time. Wykonany jest on z 18-karatowego różowego złota. Oprócz brązowej tarczy wyróżnia się złotymi cyframi, a wszystko uzupełnia bransoleta z materiału polimerowego. Jest to zakup rzędu od 300 tys. do nawet pół miliona złotych i jest on robiony na zamówienie. Przypomnijmy, że to ten sam zegarek, który próbowano skraść Lewandowskiemu.
W lutym zeszłego roku Robert Lewandowski miał nieprzyjemną sytuację w stolicy Katalonii. Piłkarz pojawił się w Ciutat Esportiva Joan Gamper, czyli słynnym centrum treningowym FC Barcelony. Zanim przejechał przez bramę, zatrzymał się jednak, aby zrobić kilka zdjęć i rozdać autografy czekającym na niego fanom. Wówczas trzech mężczyzn wykorzystało okazję i otworzyło drzwi od strony pasażera, a następnie w mgnienia oka ukradło mu telefon komórkowy i wspomniany wyżej zegarek. Według relacji Lewandowski czym prędzej ruszył w pościg za rabusiami, lecz w schwytaniu winnych ubiegła go katalońska policja Mossos d'Esquadra, która szczęśliwie akurat była obecna na miejscu.