Małgorzata Tomaszewska do ekipy "Pytania na śniadanie" dołączyła w maju 2019 roku. Prowadząca zadebiutowała wówczas u boku Aleksandra Sikory. Od jakiegoś czasu jednak na próżno wyczekiwać wydań z jej udziałem. Po raz ostatni zasiadła na kanapie 4 kwietnia, a jej miejsce zajęła przywrócona po latach Anna Popek. Ostatecznie Tomaszewska poinformowała, że pojawi się w wydaniu 28 kwietnia. Teraz w sprawie zamieszania głos zabrała Ida Nowakowska.
Według informatora Plotka Małgorzata Tomaszewska z dnia na dzień dowiedziała się, że Anna Popek przejęła wszystkie zaplanowane wydania z jej udziałem. Szefostwo miało nie przeprowadzić rozmowy z nią, co było sporym zaskoczeniem dla pozostałych członków ekipy. Wszyscy bardzo lubią Popek, jednak sytuacja, w jakiej została postawiona ich koleżanka, budzi niepokój. Tomaszewska cieszyła się ogromną sympatią widzów i męczyła ją niewiedza.
Małgosia nie spodziewała się, że po tym jak oddała TVP całe serce, dożyje takich dziwnych czasów i jej po ludzku przykro, że musiała zniknąć z dnia na dzień. Ona uwielbiała tę robotę i zresztą świetnie się w niej sprawdzała - mówiła osoba związana z TVP.
Ostatecznie Małgorzata Tomaszewska poinformowała, że pojawi się w "Pytaniu na śniadanie" 28 kwietnia. Teraz w tej sprawie głos zabrała Ida Nowakowska. W rozmowie z Pomponikiem zdradziła, że wszystkie osoby pracujące w "Pytaniu na śniadanie" są przygotowane do nagłych zmian. Ma ogromny kredyt zaufania do osób, które podejmują kolejne decyzje związane ze śniadaniówką i wierzy, że przywrócenie Anny Popek było dobrą decyzją. Nie jest jednak w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy z tego powodu ktokolwiek straci posadę.
Tego nie wiem. Nie będę też odpowiadać za wszystkich. My nic nie wiemy. Codziennie jak jesteśmy w programie i kiedy wykonujemy swoją pracę, to przecież nie wiemy, czy będziemy tam jutro. Z tego, co wiem, nikt się nie żegna z programem "Pytanie na śniadanie". Po prostu witamy ponownie Annę Popek - przyznała Ida Nowakowska w rozmowie z Pomponikiem.