Aneta Zając i jej były partner byli parą przez siedem lat. Są rodzicami bliźniaków, Roberta i Michała. Chłopcy mają po 12 lat. Według aktorki, mężczyzna ma nie płacić alimentów na synów. Według wyliczeń Prokuratury Okręgowej w Warszawie ma zalegać na kwotę 147 tysięcy złotych. Były partner Zając miał sprzeciwić się wyrokowi sądu, dlatego sprawa jest nadal rozpatrywana. Aneta w rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo" skomentowała sytuację.
Aneta Zając przez długi czas starała się milczeć. Aktorka nie komentowała medialnych doniesień dotyczących byłego partnera. Teraz postanowiła jednak udzielić wypowiedzi tygodnikowi "Na Żywo". Przyznała, że cała sytuacja jest dla niej bardzo niewygodna. Wierzy jednak w pozytywny finał sprawy.
Od zawsze staram się chronić prywatność moich dzieci oraz swoją i nie komentuję informacji dotyczących życia prywatnego. Wolałabym, żeby nigdy nie doszło do sytuacji, w której się znajduję. Mam nadzieję, że sprawa zakończy się pozytywnie dla moich dzieci - powiedziała Aneta Zając.
Okazuje się, że Aneta Zając wniosła kilka spraw o alimenty przeciwko byłemu partnerowi. Aktorka liczy na to, że należne alimenty wraz z odsetkami ostatecznie zostaną zapłacone jej synom. Do sprawy odniosła się także mecenas Beata Woch z kancelarii, która reprezentuje Anetę Zając. W rozmowie z "Na Żywo" prawniczka podkreśliła, że mężczyzna powinien mieć środki, żeby terminowo płacić alimenty.
Toczą się dwa postępowania za różne okresy braku płatności alimentów. Pierwsze, o którym wszyscy wiedzą, jest w sądzie, drugie, dotyczące późniejszego okresu, rozpatruje jeszcze prokuratura w postępowaniu przygotowawczym. Celem jest oczywiście to, by całość należności, wraz z odsetkami, została zapłacona. I ze swej praktyki muszę przyznać, że nieraz ma to pozytywne rozwiązanie, bo pieniądze na alimenty, których teoretycznie nie było, często w efekcie się znajdują. Naszym zdaniem tak jest również w tym przypadku, gdyż tak rozpoznawalny aktor powinien być w stanie uzyskiwać przychody, które pozwalają na terminowe uiszczanie alimentów w całości - powiedziała mecenaska Beata Woch z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy w rozmowie z "Na Żywo".