Bądź na bieżąco. Więcej o polskim i światowym show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl
Kiedyś Aneta Zając i Mikołaj Krawczyk byli parą przez siedem lat. Nigdy nie wzięli ślubu, ale doczekali się bliźniaków. Dziesięcioletni Robert i Michał nie mogą jednak liczyć na wsparcie ojca. Okazuje się, że aktor zaprzestał płacić alimenty na synów. Do sprawy odniosła się prokuratura.
Z oficjalnego pisma, do którego dotarł portal Pomponik wynika, że Mikołaj Krawczyk zalega obecnie z alimentami na prawie 140 tysięcy złotych. Doliczając odsetki i opłatę egzekucyjną łącznie uzbierała się kwota ponad 170 tysięcy złotych. Po egzekucji komorniczej okazało się, że aktor oficjalnie nie ma środków, które mogłyby pokryć zaległości alimentacyjne. Do sprawy odniosła się mecenas Beata Włoch, która reprezentuje Anetę Zając.
Niezależnie od toczącej się egzekucji komorniczej, mającej na celu ściągnięcie powstałego długu alimentacyjnego, toczy się wszczęte z urzędu postępowanie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa określonego w przepisie art. 209 § 1 k.k. (tak zwanej niealimentacji) na szkodę małoletnich dzieci Roberta i Michała.
Teraz decyzję w tej sprawie podjęła już Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Rzeczniczka Aleksandra Skrzyniarz przesłała pismo do redakcji Pomponika.
Uprzejmie informuję, że przedmiotowe postępowanie zostało umorzone wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego (art. 17 par. 1 pkt 2 k.p.k.). Z uwagi na złożone w sprawie zażalenie prokuratura nie przekazuje szczegółowych informacji o sprawie.
Wcześniej medialne informacje na temat zaległych alimentów potwierdziła też Aneta Zając.
Dotychczas przez 11 lat nie wypowiadałam się w tej sprawie ze względu na dobro dzieci. Skoro to wypłynęło, muszę potwierdzić, że informacje medialne Pomponika są prawdziwe - poinformowała aktorka.
Mikołaj Krawczyk nabrał wody w usta, dotąd nie komentował publicznie sptawy.