Anna Mucha przeżyła chwile grozy w pociągu. "Miała już rękę w mojej torbie"

Anna Mucha zrelacjonowała na Instagramie wieczór pełen przygód. W pociągu, do którego wsiadła z rodziną, rozegrała się akcja rodem z filmu. Były krzyki, wzywanie policji i przestępstwo.

Anna Mucha od kilku lat jest w szczęśliwym związku z Jakubem Wonsem. Wspólnie wychowują dwójkę dzieci ze związku aktorki z Marcelem Sorą - 12-letnią Stefanię i dziewięcioletniego Teodora. Z okazji zbliżających się świąt Wielkiej Nocy postanowili wybrać się do Francji, a konkretniej do Disneylandu. 7 kwietnia gwiazda relacjonowała pobyt w tym magicznym miejscu. Cały dzień był przepełniony magią, księżniczkami i bajkami. Jednak to, co wydarzyło się, gdy wracali pociągiem, przypominało już bardziej film akcji. Rodzina miała niemiłą styczność z szajką kieszonkowców.

Zobacz wideo Anna Mucha nie poszła na groby, ale na masaż. Tłumaczy się

Anna Mucha ofiarą kieszonkowców. Na szczęście obyło się bez strat

Wiele polskich gwiazd decyduje się spędzać święta wielkanocne w mniej tradycyjny sposób. Wyjeżdżają w tropikalne kraje lub inne miejsca na świecie. Anna Mucha i jej bliscy wybrali się dość blisko, bo do Francji. Odwiedzili Disneyland. Całodniowa zabawa w parku rozrywki skończyła się po północy. Zmęczeni wracali pociągiem do miasta, jednak nie można tego nazwać spokojnym powrotem. Mucha o całym zdarzeniu opowiedziała na InstaStories. Gdy wchodzili do pociągu, ktoś zaczął krzyczeć. Aktorka myślała, że to na nich, jednak okazało się, że za gwiazdą stoi kobieta, która trzyma rękę w torebce Muchy. Okazało się, że w pociągu przebywała jedna z największych szajek kieszonkowców. Dzięki reakcji innych pasażerów aktorka nie została obrabowana.

Wbiegaliśmy do pociągu, kiedy kilka osób poderwało się – na nasz widok? – i zaczęło krzyczeć, żebyśmy się wynosili, że w ogóle nie możemy być w tym przedziale. Okazało się, że nie krzyczeli do nas, tylko do dziewczyny, która szła za nami, a nie chcieli jej w przedziale, ponieważ zorientowali się, że to jest szajka kieszonkowców. Dziewczyna miała już rękę w mojej torbie. W geście obrony pokazała, że niczego nie ma w rękach i pokazała ręce do góry. Szybko się wycofała, zanim jeszcze zdążyliśmy się zorientować - mówiła.

Anna Mucha ostrzega fanów

Zaaferowana aktorka nagrała przestępców, jednak bardziej skupiła się na tym, aby narobić hałasu i ostrzec innych pasażerów. W jej przedziale nikt nie został okradziony, jednak niestety w dalszej części pociągu inni nie mieli tyle szczęścia. Na miejsce została wezwana policja. Aktorka postanowiła wykorzystać tę okazję, aby przestrzec obserwatorów. Radziła, aby uważać na siebie, zwłaszcza kiedy jest późno, kiedy jest się z dziećmi i uwaga skupia się na nich. Zaznaczyła, że lepiej cenne rzeczy trzymać przy sobie i uważać na torebkę. Ostatecznie cała sytuacja bardzo podobała się rodzinie. "Było to bardzo ekscytujące. Emocje trzymają nas do tej pory" - mówiła z lekkim uśmiechem na twarzy.  

Więcej o: