Podczas rewanżowego spotkanie, które w środę FC Barcelona rozegrała z Realem Madryt na Camp Nou, Katalończycy uważani byli za faworytów do awansu do finału. Na boisku czekało ich jednak spore rozczarowanie, bo półfinałowy mecz Pucharu Króla Królewscy wygrali 4:0. Jak donosi sport.pl, hiszpańscy dziennikarze słabo ocenili starania piłkarzy Barcy. Dostało się również Robertowi Lewandowskiemu, który podczas spotkania nie wykorzystał szansy na odrobienie strat. "Lewy" ma jednak nadal ogromne wsparcie w fanach, a także w ukochanej żonie, która w środę obecna była na Camp Nou.
Anna Lewandowska to prawdziwa kobieta renesansu. Jest nie tylko jedną z najpopularniejszych polskich trenerek, ale też prowadzi własną branżę kosmetyczną, a także bardzo uważnie śledzi modowe trendy. Obecnie "Lewa" jest stałą bywalczynią światowych tygodni mody, a wśród jej znajomych są dziś także najsłynniejsi projektanci. Lewandowska przez jakiś czas szukała swojego stylu i choć nadal od czasu do czasu zdarzają się jej mniej trafione stylizacje, strój, który wybrała na środowy mecz, zdecydowanie można zaliczyć do udanych.
"Lewa" na stadionie w Camp Nou stawiła się w błękitnej jeansowej marynarce z wąskimi klapami i kieszeniami, do której dobrała proste jeansy w tym samym kolorze. Klasyczny strój przełamała krótkim topem w ognistym czerwonym odcieniu dopasowanym idealnie do koloru szminki. Wisienką na torcie były stylowe okulary oraz torebka na szerokim ozdobnym pasku. Anna Lewandowska stylizacją na mecz pochwaliła się na InstaStories, publikując przy okazji kadr z meczu. Więcej zdjęć stroju trenerki znajdziecie w galerii na górze strony.
W dzień meczu FC Barcelony z Realem Madryt Anna Lewandowska miała kalendarz wypełniony po brzegi. Jak relacjonowała na Instagramie, zdążyła zrobić wyczerpujący trening, wziąć udział w sesji zdjęciowej dla hiszpańskiej sportowej agencji marketingowej, spędzić trochę czasu z córkami, a wieczorem pospieszyła na Camp Nou wspierać męża. "Lewa" nie dotarła jednak na miejsce drogim samochodem czy limuzyną, a... skuterem, który prowadził jej znajomy. Co ciekawe, trenerka po jakimś czasie usunęła zdjęcie z InstaStories.