• Link został skopiowany

Ocean wyrzucił na brzegu Australii ciało aktora. Jego brat wydał oświadczenie

Peter Hardy został znaleziony martwy na plaży w Australii Zachodniej. Aktor, znany z serialu "Sąsiedzi", utonął podczas nurkowania.
Peter Hardy
Fot. peterhardy.net

Nie żyje Peter Hardy. 66-letni aktor, znany z serialu "Sąsiedzi", został znaleziony martwy na plaży w Australii. Dokładne okoliczności jego śmierci nie są jeszcze znane. 

Zobacz wideo Cleo straciła wujka. Nagrała dla niego piosenkę. Rodzina nie wiedziała

Peter Hardy nie żyje. Aktor utonął podczas nurkowania

Według doniesień lokalnych mediów Peter Hardy przyleciał do Perth z Londynu, aby odwiedzić swoją matkę. Miał wybrać się na snurkowanie w South Beach w Fremantle. Jego śmierć potwierdził brat, który opublikował post w mediach społecznościowych. 

Jestem zdruzgotany, że mój brat, Peter Hardy, zmarł nagle dziś rano. Spoczywaj w pokoju mój ukochany braciszku - napisał Michael Hardy.
Peter Hardy
Peter HardyFot. peterhardy.net

Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony. 

Wszystko wskazuje na to, że Peter Hardy utonął w Fremantle, niedaleko Perth w Australii Zachodniej, w czwartek. Jego ciało zostało wyrzucone na brzeg. Osoby obecne na plaży próbowały uratować życie aktora wykonując resuscytację do czasu przybycia ratowników medycznych. Niestety ekipom ratunkowym nie udało się go uratować.

Peter Hardy urodził się i wychował w Perth, skąd wyjechał w latach 80-tych, żeby kontynuować swoją aktorską karierę. W 1997 roku zagrał w trzech odcinkach "Sąsiadów", ale popularność przyniosły mu także role w filmach jak "Córki McLeoda" i "Chopper". W 2021 roku zagrał w filmie "King's Man: Pierwsza misja". 

Po informacji o śmierci aktora zaczęły spływać kondolencje od jego rodziny i znajomych. Wyrazy współczucia przekazał także Ross Anderson.

Ta wiadomość jest dla mnie szokiem. Będzie trzymany w szerokich ramionach oceanu, obok którego dorastał, i w sercach wszystkich tych, których powitał na swojej żywotnej i dowcipnej orbicie. Szczere kondolencje jego rodzinie, przyjaciołom i współpracownikom - napisał Ross Anderson.
Więcej o: