Blanka Lipińska już jakiś czas temu chwaliła się ciemnym i mrocznym mieszkaniem. Narzekała przy okazji na to, że czarne matowe fronty meblowe szybko się brudzą i widać na nich wszystkie odciski palców. Celebrytka jednak nie przejmuje się tym, bo taki styl jej się podoba. Teraz dokładnie opowiedziała, jak została zaprojektowana jej kuchnia. Ktoś tu naoglądał się sporo filmów z serii z Jamesem Bondem, bo gadżetów jest naprawdę sporo.
Blanka Lipińska już od jakiegoś czasu cieszy się własnym lokum. Teraz postanowiła opowiedzieć o wadach i zaletach swojej kuchni.
Pokażę wam fajne rozwiązania w moim domu, które mogą być dla was inspiracją, pokażę wam też nasze [moje i projektantki- red.] błędy. Pierwszym błędem jest oczywiście kran - powiedziała, śmiejąc się nerwowo.
Kran Lipińskiej wyposażony jest w specjalną grzałkę, toteż od razu leci z niego wrzątek. Oprócz tego można nalać sobie z niego wodę gazową.
Wrzątek działa, ale absolutnie nie działa woda gazowana od początku. (...) Mechanizm zajmuje całą półkę i zużywa dużo prądu. Więc odradzam - mówiła.
Za to miała garść rad dla tych, którzy robią remont, albo chcą zmienić coś w kuchni.
Proponuję wam dwie lodówki. To jest super rozwiązanie. Mało tego. Powiem wam, że dwie lodówki wychodzą taniej niż lodówka side by side (lodówka, której komory chłodzenia znajdują się obok siebie - red.). (...) Jedna z nich ma kostkarkę do lodu, a ta jej nie ma - powiedziała, wskazując na jedną z lodówek.
Dwie lodówki to nie wszystko, bo w mieszkaniu jest jeszcze trzecia "mała lodówka na wina". Celebrytka chwaliła się też przestrzenią do przechowywania.
Jedno z moich ulubionych rozwiązań w tej kuchni to jest ogromne cargo - powiedziała, odsłaniając kuchenny składzik z produktami spożywczymi. Naprawdę jest gigantyczne. Mieści się tu absolutnie wszystko, a zajmuje niewiele miejsca - dodała.
Chwilę później pokazała pochłaniacz nablatowy, który został zamontowany w płycie kuchennej. To zastępstwo dla kuchennego okapu, który według autorki erotyków jest trudny w utrzymaniu czystości. Później Lipińska zachwycała się... śmietnikiem.
Kolejna fantastyczna rzecz znajduje się tutaj. Mój śmietnik był robiony na zamówienie. W elektrycznej szufladzie - mówiła rozentuzjazmowana.
Dodała też:
To jest magia, to jest bajera.
Autorka "365 dni" tłumaczyła, że mając takowy, nie musi pociągać za żaden uchwyt, a wystarczy jedynie delikatnie dotknąć szuflady. Trzeba przyznać, że to niebanalne rozwiązanie. Dziwimy się jednak temu, że jest tylko jeden. Przy segregacji śmieci jeden śmietnik nie wydaje się wystarczający. No ale może się mylimy...
Śmietnik Blanki Lipińskiej Fot. Instagram/blanka_lipinska
Więcej zdjęć w galerii, w górnej części artykułu.
Lipińska dodała też, że nie pamięta, ile zapłaciła za elektryczne szuflady, których w domu jest więcej.
Nie pamiętam, ile one kosztują. Bo to chodzi o taki silniczek. Kilkaset złotych kosztują... Jak kogoś stać, ładujcie wszędzie te elektryczne szuflady. To jest super sztos - zachęcała.
Celebrytka chwaliła się także dużą szafką, którą nazwała "brudną kuchnią". Przyznała, że chowa do niej wszystko to, "czego nie chce, żeby było widać". W środku widać m.in. lampki do wina, otwarte już wino, olej, blender, ekspres do kawy czy właśnie przyniesiony z piekarni chleb. Oczywiście szafka jest podświetlana od środka.
Taki pierdolnik. Za*ebista sprawa - recenzowała rzeczowo.
Przypomnijmy, że reszta mieszkania jest równie mroczna, jak kuchnia. Jak wyglądają pozostałe pomieszczenia w lokum celebrytki, możecie podejrzeć TUTAJ. Natomiast w naszej galerii, w górnej części artykułu znajdziecie mnóstwo zdjęć z kuchni.