• Link został skopiowany

Magdalena Stępień podjęła kroki prawne. Uważa, że jest nękana w sprawie rozliczeń ze zbiórki

Magdalena Stępień zamierza wejść na drogę sądową. Celebrytka twierdzi, że internetowi hejterzy szerzą nieprawdziwe informacje na temat rozliczeń ze zbiórki na leczenie syna.
Magdalena Stępień
KAPiF

W ubiegłym roku Magdalenę Stępień dotknęła niewyobrażalna tragedia. Oliwier, syn influencerki, którego doczekała się z Jakubem Rzeźniczakiem, zmarł w wyniku rzadkiego nowotworu wątroby. Celebrytka długo walczyła o życie syna, a na opłacenie drogiego leczenia w klinice w Izraelu zorganizowała internetową zbiórkę. Z racji tego, że zgromadzona kwota była dość pokaźna, wielu internautów domagało się od Stępeń przedstawienia dowodów, że pieniądze rzeczywiście zostały przeznaczone na leczenie.

Zobacz wideo Hyży tłumaczy dzieciom, żeby uważały na media

Magdalena Stępień zamierza walczyć z hejterami

Celebrytka dość długo wzbraniała się przed przedstawieniem faktur z kliniki, początkowo twierdząc, że nie ma to znaczenia, bo i tak nie wszyscy jej uwierzą. Pod naciskiem internautów dopiero na początku 2023 roku zdecydowała się rozliczyć ze zbiórki. Wygląda jednak na to, że nadal nie wszyscy wierzą w prawdziwość przedstawionych przez nią dokumentów. Na początku marca Stępień wydała oświadczenie na Instagramie, w którym przekazała, że padła ofiarą internetowego hejtu.

Powstają nawet dedykowane portale czy profile w mediach społecznościowych, które w celu budowania na tym zasięgów skupiają swoją aktywność na nękaniu innych osób (...). W ostatnim czasie również doświadczam wielu przypadków hejtu i rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat zorganizowanej przeze mnie zbiórki, które inicjowane są przez jeden z takich profili - czytamy.

Magdalena Stępień dodaje, że rozróżnia konstruktywną krytykę i hejt, a, jak podkreśla, internetowe działania wymierzone w jej kierunku odbiera jako nękanie. Skontaktowała się więc z prawnikiem.

W porozumieniu z kancelarią prawną zdecydowałam się podjąć działania prawne w stosunku do jednego z profili, który w publikowanych treściach na temat mojej osoby przekracza granice wolności słowa i narusza prawo - dodaje.

Celebrytka wpis podsumowała stwierdzeniem, że wierzy, iż wymiar sprawiedliwości stanie po jej stronie, a hejterzy dostaną nauczkę. Aby uciąć rozważania na ten temat, Stępień pod opublikowanym na Instagramie postem wyłączyła możliwość dodawania komentarzy. 

 
Więcej o: