Bronwyn Downs i Luke Berry tworzyli szczęśliwą parę. Poznali się ponad dwa lata temu w Manchesterze. Mężczyzna widział w przyszłej wybrance wesołą i energiczną osobę, z którą chciał wejść w kolejny etap związku. Nigdy nie przypuszczał, że tę znajomość przypłaci zdrowiem.
Tragedia miała miejsce 25 marca 2022 roku. Mężczyzna odwiedził ukochaną i kilka godzin później udali się na miasto. Wypili kilka drinków w lokalnych barach. W jednym lokalu zwrócili uwagę na szafę grającą. W tym czasie dwie kobiety usiadły na ich miejscach. Nie chciały zmienić stolika, dlatego też doszło do bójki. Pracownik musiał wyprowadzić zakochanych z baru. 26-letnia Bronwyn Downs zapomniała o swojej torebce. Jej chłopak zadeklarował, że wróci po nią do lokalu. W trakcie tej deklaracji zorientował się, że dziewczyna mocno ugryzła go we fragment nosa, a następnie wypluła go razem z nozdrzami na podłogę. Na silny krwotok nie trzeba było długo czekać.
Po interwencji policji kobieta wyznała, że straciła przytomność oraz, że już wcześniej napadała na ludzi. Szczegóły z poprzednich epizodów nie zachowały się w jej pamięci. Co zadziwiające, poszkodowany Luke Berry nie chciał współpracować ze służbami. Z mirror.co.uk dowiadujemy się:
Incydent nie został zaplanowany, nastąpił po sprzeczce i doszło do niego pod wpływem wzburzenia, co spowodowało katastrofalne konsekwencje. Oskarżona ma wyrzuty sumienia, o czym świadczy fakt, że po zdarzeniu próbowała przedawkować lekarstwa. Stara się skupić na przyszłości i robi, co może, aby jej życie wróciło na właściwe tory. Będzie musiała żyć z tym, co zrobiła. Wciąż dochodzi do siebie po tym wydarzeniu.
Mężczyzna nie złożył zeznań ze względu na chęć pomocy ukochanej. Oskarżona i bez tego została skazana 12 miesięcy pozbawienia wolności. Luke Berry nie chciał ponadto, aby Bronwyn Downs otrzymała zakaz zbliżania się do niego.
Zobacz też: Tajemnicza śmierć Dariusza Siatkowskiego. Aktor "Kogla-mogla" został znaleziony martwy w pokoju hotelowym