Anna Maria Sieklucka uchodzi w Polsce za jedną z najpiękniejszych aktorek młodego pokolenia. Trudno się dziwić, że przylgnął do niej taki tytuł, ponieważ zawsze podczas gali wygląda perfekcyjnie. Okazuje się, że aktorka, tak jak wiele osób, mierzyła się kiedyś z zaawansowanym trądzikiem. Wróciła pamięcią do czasów studiów w szkole teatralnej i pokazała fotografię z tamtego okresu. Widać na zdjęciu niedoskonałości skóry. Później zdradziła, jak udało jej się ten problem rozwiązać. Zastosowała niekonwencjonalną metodę.
Trzeba przyznać, że aktorka zdobyła się na odważny krok, publikując w sieci zdjęcie bez makijażu ani żadnych obróbek, prezentujące stan jej skóry. Jak sama wspomina, jeszcze na studiach mierzyła się z zaawansowanym trądzikiem. Pomogło jej uporządkowanie własnego wnętrza, co podkreśliła w relacji na Instagramie.
Miałam taki okres w szkole teatralnej, gdzie wstawałam codziennie rano i płakałam, bo nie mogłam zaakceptować tego, jak wyglądam, jak wygląda moja skóra. (...) Teraz przez pryzmat wielu lat pracy nad sobą, chodzenia na różne terapie i szkolenia, zdaję sobie sprawę, jakie to miało ogromne podłoże psychologiczne, emocjonalne we mnie i to się przenosiło na skórę. Teraz widzicie mnie jako taką w pewnym sensie laleczkę i nie mówię tego, bo ja się uważam za laleczkę albo za kobietę idealną, najpiękniejszą i w ogóle "tylko mówcie o mnie dobrze", absolutnie nie. Ale wiem, że jestem często za taką kobietę postrzegana - napisała.
Anna Maria Sieklucka Instagram / Anna Maria Sieklucka screen
Doceniacie odwagę Anny-Marii Siekluckiej?