"Sanatorium miłości". Anita kupiła dostęp do tajemnicznego portalu dla VIP-ów. "1500 zł za wstęp"

8 stycznia TVP wyemitowała drugi odcinek piątej już edycji "Sanatorium miłości". Widzowie ponownie zwrócili uwagę, że Anita mocno skupia się na kwestiach finansowych.

Już po pierwszym odcinku najnowszej edycji "Sanatorium miłości" widzowie zwrócili uwagę na zachowanie jednej z uczestniczek. Gdy seniorki opowiadały o tym, jakiego mężczyzny szukają w programie, Anita stwierdziła, że ważna jest dla niej zasobność portfela. Kobieta pożaliła się, że była na randkach "wyłącznie o wodzie mineralnej" i nie chce relacji, w której musi cały czas za siebie płacić. Gdy fani programu zarzucili jej, że zbyt materialistycznie podchodzi do związków, Anita tłumaczyła się, że w przeszłości została wykorzystana finansowo.

Zobacz wideo Kurski o byłych pracownikach TVP

"Sanatorium miłości". Anita po randce ze Zbigniewem. Widzowie lekko zniesmaczeni

W piątej edycji "Sanatorium miłości" zmieniły się nieco zasady. Uczestnicy musieli wybrać jedną osobę, z którą chcieliby iść na randkę, a do spotkania mogło dojść wyłącznie wtedy, gdy wskazanie okazało się wzajemne. W drugim odcinku Marta Manowska ujawniła, że jedną z par, która będzie mogła się spotkać, są Zbigniew i "wyróżniona" przez widzów Anita.

Randka pary zaczęła się od monologu uczestniczki, która chętnie relacjonowała Zbigniewowi szczegóły swojego życia, nie dając mu dojść do głosu. Mężczyzna żartobliwie stwierdził, że Anita zdecydowanie jest gadułą.

No dobrze, mów - powiedział nieco rozbawiony do kamery.

Kuracjusze urządzili sobie piknik w lesie, a Zbigniew przygotował dla potencjalnej partnerki bezalkoholowy drink z sokiem. Anita zasugerowała jednak, że na następne spotkanie powinien zaserwować jej wino.

Najważniejsze, że nie było wody mineralnej - podsumowała.

Uczestniczka zwierzyła się Zbigniewowi, że miłości szuka już od dłuższego czasu i sporo czasu spędziła na portalach randkowych. Nie byle jakich. Okazuje się, że Anita wykupiła nawet dostęp do "warszawskiego portalu dla VIP-ów". Nazwy nie chciała jednak zdradzić.

Zapłaciłam 1500 zł za wstęp - wyjawiła.

Jak wyznała podczas spotkania ze Zbyszkiem, aby znaleźć prawdziwą miłość, jest w stanie wydać duże pieniądze.

Zwierzenia Anity nie do końca przypadły jednak do gustu widzom "Sanatorium miłości". W komentarzach zarzucili kuracjuszce, że zbyt dużo czasu poświęca na rozważania na temat stanu swojego konta.

Ciągle tylko mówi o tych randkach "na wodzie mineralnej", oczekuje jakichś full wypasów od tych facetów i wydanej na nią kasy.
Anicie buzia się nie zamyka, a co drugie zdanie o pieniądzach.
Drugi odcinek i znowu pani Anita gada o pieniądzach - czytamy w komentarzach.

Uczestniczka ponownie odpowie na krytykę?