29 sierpnia Małgorzata Rozenek zadebiutowała jako nowa prowadząca "Dzień dobry TVN". Początki nie były łatwe, ponieważ jeszcze przed emisją pierwszego odcinka na żywo spodziewała się fali hejtu. Ponadto miała okazję gościć na dywaniku produkcji, gdyż zauważono pewną denerwującą rzecz. Zalecono jej, aby przestała nieustannie poprawiać włosy. Obecnie praca w śniadaniówce idzie jej coraz lepiej, jednak w sobotę zaliczyła delikatną wpadkę.
W sobotnim wydaniu "Dzień dobry TVN" Małgorzata Rozenek i Krzysztof Skórzyński zaprosili na kanapę jurorów nowej edycji "Lego Masters". Podczas zapowiadania Poli Lisowicz prowadząca zaliczyła małą wpadkę, ponieważ miała problem z wymówieniem słowa "ilustratorka".
Jest z nami Pola Lisowicz, która jest graficzką i istluratorką... Nie... Jak to się mówi? - mówiła, szukając ratunku u Krzyśka Skórzyńskiego.
Dziennikarz z łatwością uporał się ze słowem, za co "Perfekcyjna" była mu bardzo wdzięczna. Dalsza część wydania przebiegła bez większych problemów. Mimo to nie obyło się bez nieprzychylnych komentarzy pod jednym ze zdjęć z kolejną gościnią.
Gdzie ta słynna ilutrasopotworka?
Pani Małgosia stanowi tylko dodatek. Niewiele mówi, kiwa głową... Pan Krzysztof robi większość roboty.
Czas? Przychodzi osoba do telewizji śniadaniowej, bo taką miała ochotę, a widz ma dać czas? Głos, dykcja, tego się dziennikarze uczą latami, a telewizja powinna stawiać na profesjonalizm, a nie kolesiostwo i załatwianie pracy, bo ktoś chce - czytamy w komentarzach.
Myślicie, że rzeczywiście Małgorzata Rozenek zasłużyła na taki lincz?