Julia Kuczyńska dzieli się z instagramowymi obserwatorami nie tylko modowymi wyborami, ale i swoimi codziennymi zmaganiami jako młodej mamy. Swego czasu nie miała obiekcji, by pokazać fanom, jak prezentuje się nieidealne ciało po porodzie. Tym razem oswaja inne niełatwe tematy – nieprzespane noce i hospitalizację dziecka.
W obszernej relacji opublikowanej na InstaStories Kuczyńska postanowiła zaspokoić ciekawość fanek, które pytały, jak to zrobiła, że mały Bastian zaczął lepiej sypiać. Maff przyznała, że zmagania trwały około półtora roku. W pewnym momencie było już tak źle, że rozważała skorzystanie z usług trenera dziecięcego snu. Koniec końców taka pomoc okazała się niepotrzebna, bo jakość nocnego wypoczynku chłopca znacznie się poprawiła. Celebrytka nie znalazła jednak żadnego magicznego sposobu. W ich sytuacji, jak tłumaczyła, najlepszym lekarstwem okazał się upływ czasu:
U nas wygrała cierpliwość, cierpliwość… czas. (…) chyba po prostu mały podrósł i mu się "przestawiło". Bo o dziwo nie zmieniło się nic w kwestii jego rutyny dnia, diety, itd. – napisała.
Niestety, niedawno dwulatek musiał zmagać się z "turbo infekcją", tak poważną, że skończyło się kilkudniowym pobytem w szpitalu, gdzie oczywiście towarzyszyła mu mama. Wówczas zażegnany już problem powrócił:
To były ciężkie noce, jak te dawniej, z pobudkami co pół godziny i skakaniem na piłce. Sytuacja najcięższa była jednak dla dziecka – zwierzała się Julia.
Po powrocie do domu udało się opanować sytuację i influencerka nie kryje radości, że Bastek przesypia całe noce. Wyjaśniła, że nie nagrywała żadnych relacji ze szpitala, bo uznała, że "nie wszystkim człowiek musi się dzielić".
Wieńcząc wpis, zdradziła, że jej syn śpi tuż obok jak aniołek i pozdrowiła wszystkie czuwające mamy.