Choć grupa Ich Troje wzbudza mocno mieszane reakcje wśród polskiej publiki, zespół w tym roku świętuje 25 lat istnienia. Z tej okazji w sobotę 13 sierpnia uświetnili swoją obecnością festiwal w Mrągowie, gdzie dali jubileuszowy koncert. Mimo że okazja do świętowania była nielicha, zabrakło pewnej osoby. Dominika Tajner, która w trakcie małżeństwa z Michałem Wiśniewskim przez sześć lat pełniła funkcję menedżerki zespołu, nie została zaproszona. Po komentarzu ze strony byłego męża postanowiła odpowiedzieć.
W niedzielę 14 sierpnia pisaliśmy o festiwalu w Mrągowie, gdzie Ich Troje dali koncert z okazji 25 lat działalności. Michał Wiśniewski nie szczędził sobie czułości z obecną żoną, podczas gdy była, która przez sześć lat pełniła funkcję menedżerki grupy, była nieobecna. Brak zaproszenia na jubileuszowy występ najbardziej zaskoczył chyba samą zainteresowaną. Jeszcze przed jego rozpoczęciem zamieściła w mediach społecznościowych jednoznaczne oświadczenie:
Za parę minut zaczyna się kolejny jubileusz Ich Troje w Polsacie. Trzymam za was mocno kciuki, chociaż muszę przyznać, że doszło do lekkiego faux-pas, ponieważ ja ten zespół prowadziłam sześć lat, z tego, co dobrze pamiętam, a na jubileusz zaproszona nie zostałam. Mam nadzieję, że to jakieś głupie przegapienie. Tak czy inaczej, Michał, Jacek, Ania, trzymam za was mocno kciuki.
Michał Wiśniewski odniósł się do sprawy w rozmowie z serwisem Pomponik, w której stwierdził, że zapraszanie byłych żon na tego typu wydarzenia wprowadza po prostu pewien dyskomfort:
Dziwnie to zabrzmi, ale to jest bardzo niewdzięczna rola, zapraszanie byłych żon na swój jubileusz. Dominika, ja mam nadzieję, że bierzesz to pod uwagę. Kiedy śpiewasz piosenkę dla swojej żony, to jest mega niefajne. Dla mnie najważniejsze jest samopoczucie Poli i mam nadzieję, że czuła się dobrze.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź ze strony Dominiki Tajner. Zachowując spokój, odniosła się do słów byłego męża. Zwróciła uwagę na to, że ze względu na rolę, którą odgrywała kilka lat w grupie, nie zgadza się z jego argumentacją:
Ale jednak uważam, że niezaproszenie mnie jako osoby, która zajmowała się i poświęciła się temu zespołowi przez sześć lat, to takie trochę niesmaczne i trochę małe faux-pas, jak dla mnie. Nie czuję się absolutnie urażona, obrażona, ale musiałam to nagrać, bo twoi fani trochę mnie do tego zmotywowali.
Czyją stronę bierzecie w tym sporze?