Więcej informacji o celebrytach znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Anna Sowińska chętnie pokazuje w mediach społecznościowych swoje prywatne życie. Przez cały okres ciąży na bieżąco informowała o tym, jak się czuje oraz o wszystkich przygotowaniach do nowej roli. Nie jest zatem żadnym zaskoczeniem, że po urodzeniu dziecka na jej profilu pojawiło się mnóstwo zdjęć syna. Jak się jednak okazało, jedna z fotografii nie spodobała się internautkom i wywołała falę negatywnych komentarzy skierowanych w stronę celebrytki.
Kilka dni temu na profilu Anny Sowińskiej pojawiło się kolejne zdjęcie małego Natana. Uśmiechnięty maluch ma na sobie różową piżamkę. Z pozoru niewinna fotografia była początkiem wielkiej awantury. Niektórym internautom nie spodobało się, że celebrytka założyła dziecku ubranko w takim kolorze.
Od kiedy chłopcom zakłada się różowe bądź fioletowe ciuszki?
Ja swojemu synowi w życiu bym nie założyła różowego wdzianka! No, ale przecież świat idzie do przodu… więc chyba można - grzmiały niektóre internautki.
Ania nie pozostawiła tych słów bez odpowiedzi i natychmiast zareagowała na kąśliwe uwagi.
Czy wy jesteście normalni? On ma półtora miesiąca, to piżama. Za dwa tygodnie z niej wyrośnie, a wy przeżywacie, w co byście dziecka nie ubrali. Gdyby wam do du*y bieda zajrzała, to założylibyście wszystko, a takie pierdoły gadacie, że szok […] Ręce mi opadają, jak czytam takie bzdury - odpisała Sowińska.
Mała Ania poszła o krok dalej i postanowiła również zablokować możliwość komentowania zdjęć, które publikuje na Instagramie. Przy okazji pożaliła się też na inne uwagi wszystkowiedzących internautek.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy Sowińska wdała się w dyskusję z obserwatorkami. Jeszcze będąc w ciąży, otrzymywała negatywne komentarze na swój temat. Celebrytka krytykowana była między innymi za to, że nie zamierza karmić dziecka piersią.