Więcej artykułów na temat zmarłej 30-latki w ciąży znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl.
Od dłuższego czasy sytuacja w kraju jest napięta. Polki i Polacy ponownie wyrażają swoje niezadowolenie z powodu rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz ponownie wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który jakiś czas temu zaostrzył prawo aborcyjne. Wszystko po tym, gdy do mediów trafiła informacja, że w szpitalu w Pszczynie (woj. śląskie), 22 października, zmarła 30-letnia ciężarna. Kobieta trafiła do placówki i usłyszała diagnozę - bezwodzie w 22. tygodniu ciąży. Lekarze czekali, aż serce dziecka przestanie bić i mimo tak poważnej wady płodu, nie zdecydowali się na aborcję. Przyczyną śmierci Izabeli było zakażenie sepsą.
Polki i Polacy wychodzą na ulice manifestować swój sprzeciw przeciwko temu, co się dzieje. Akcja występuje pod hasłem "Ani jednej więcej".
Do protestu dołączają gwiazdy i osoby publiczne, które dzielą się swoimi przemyśleniami na temat sytuacji kobiet w Polsce. Teraz głos zabrała także Anna Lewandowska. Dodała na InstaStories wpis o treści:
Ani jednej więcej
Trenerka stara się nie angażować w sprawy polityczne w Polsce, jednak robi wyjątki w przypadkach, gdy chodzi o kobiety. Okazała swoje wsparcie w październiku, kiedy Trybunał Konstytucyjny podjął decyzje w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego.
Zawsze, a teraz szczególnie, powinniśmy się wspierać, a nie dzielić. Bycie kobietą i bycie matką to odpowiedzialność oparta na miłości. Wierzę w kobiety, wierzę w miłość, wierzę w wolność i jest mi dziś bardzo smutno... - napisała, dodając czarno-białą fotografię.
W sprawie śmierci 30-latki głos zabrali m.in. Martyna Wojciechowska (przeczytacie o tym TUTAJ) oraz Mateusz Damięcki, który udostępnił grafikę siostry, Matyldy, i dodał mocny wpis.