Doda ma za sobą bardzo pracowity czas. Zdjęcia do filmu "Dziewczyny z Dubaju" są już zakończone, nagrała nowy singiel i musiała uporać się ze sprawami rozwodowymi. Po gorącym okresie udała się na wakacje do Grecji i raczyła fanów kadrami, na których opalała się nad basenem i wylegiwała na plaży. Teraz przyszedł czas na powrót do show-biznesowej rzeczywistości.
Doda aktywnie działa w social mediach. Dziś na InstaStories przyznała, że jej menedżer poinformował ją dwie godziny wcześniej o tym, że ma się pojawić na gali Flesz Fashion Night. Gwiazda wyjawiła, że nie ma się w co ubrać, więc tym razem fani nie mają co liczyć, że zobaczą ją w spektakularnej kreacji.
Właśnie się dowiedziałam, że wieczorem mam galę. Zaj***ście, bo bardzo ją lubię i co roku tam jestem. Tylko szkoda, że dowiaduję się o tym dwie godziny wcześniej, gdyż menedżer mi nie przekazał zaproszenia, także sorry, ale nie liczcie na spektakularne kreacje, bo nie mam się, w co ubrać. Nic nie jestem przygotowana, zrobiłam włos i to będzie na tyle.
Doda poprosiła o pomoc obserwatorów. Zachęciła ich, żeby w komentarzach pod ostatnim postem napisali, co ma na siebie włożyć.
Powiedzcie mi, w co ja mam się ubrać, jak nie mam, w co i zaznaczam, że nie mam siły, żeby się stroić i robić turbo wrażenie tym razem.
W komentarzach najczęściej pojawiała się propozycja, aby Doda założyła kultową "małą czarną".
Kochani, jednogłośnie wygrała jakaś mała czarna... Obiecuję, że założę coś czarnego.
Gwiazda zinterpretowała to po swojemu i włożyła czarny kombinezon w monochromatyczny wzór zebry. Stylizację uzupełniła dużym, złotym łańcuchem.