• Link został skopiowany

Były menedżer opublikował niepokojące nagrania Britney Spears. "Mój ojciec mi grozi"

Były menedżer Britney Spears, Sam Lutfi, opublikował szokujące nagrania, które piosenkarka zostawiła mu na poczcie głosowej na początku kurateli.
Były menadżer Britney Spears twierdzi, że gwiazda kontaktuje się z nim z pożyczonych telefonów
Fot. Instagram/ welikesam/ britneyspears

Sam Lutfi ponad dekadę temu był menedżerem Britney Spears. Przestał pełnić tę funkcję, gdy artystka przeszła załamanie nerwowe i została objęta "opieką" kontrolowaną przez jej ojca, Jamiego Spearsa. Mężczyzna od tej pory ma oficjalny zakaz zbliżania się do piosenkarki, gdyż - według osób z jej otoczenia - sprowadził ją na złą drogę. Lutfi zabrał istotny głos w temacie #FreeBritney i opublikował na Instagramie wiadomości głosowe piosenkarki z 2009 roku. 

Zobacz wideo #FreeBritney. Jak wygląda sytuacja Britney Spears i o co walczy ikona popu?

Nagrania Britney Spears z 2009 roku. Już wtedy błagała o pomoc

W pierwszej wiadomości głosowej wokalistka mówi, że chciałaby zakończyć kuratelę. Lutfi dodał w opisie, że od tamtej pory minęło 13 lat, a nic się w kwestii praw Britney nie zmieniło. Mężczyzna dodał, że każdy sędzia ignorował treść nagrań.

Cześć, tu Britney Spears. Jest niedziela 18. i chcę, żebyś wiedział, że chcę się pozbyć tej kurateli. Byłam szantażowana brakiem odwiedzin moich dzieci. Jestem obdarta z praw obywatelskich. Domagam się, by stan Kalifornii zajął się tą sprawą, bo mam poczucie, że to, co się dzieje, jest nielegalne.
 

Kolejne nagranie ujawnia, że ojciec Britney miał jej grozić i zastraszać, że zabierze dzieci

Hej, nazywam się Britney Spears. Dzwoniłam wcześniej. Dzwonię ponownie, ponieważ chcę się upewnić, że wiesz, że w procesie pozbycia się kurateli mój ojciec wielokrotnie groził, że zabierze moje dzieci.
 

Kolejne nagranie również pochodzi z tego samego roku. Spears wyraża chęć zmiany prawników, która miała później spełznąć na niczym.

Hej, tu Britney Spears. Chcę, żeby John Eardley i John Patterson reprezentowali mnie w sądzie jako moi adwokaci.
 

Lufti dodał, że nagrania zostały uznane przez ludzi wokół Britney jako fałszywe, ale jak podkreśla i zapewnia - znalazły się na jego poczcie głosowej i zostały nagrane z telefonu piosenkarki. 

Więcej o: