Joanna Liszowska podczas publicznych wystąpień zawsze prezentuje się w perfekcyjnie wykonanym, często mocnym makijażu, ułożonych włosach i dopasowanych stylizacjach, a na co dzień preferuje jednak naturalny look. W takim wydaniu najczęściej możemy oglądać ją na jej instagramowym profilu, gdzie bez najmniejszego zawahania publikuje zdjęcia bez grama kosmetyków na twarzy.
Jako aktorka filmowa i teatralna, Joanna Liszowska musi jednak wykazywać się elastycznością, by jak najlepiej odtworzyć odgrywaną przez siebie rolę. W najnowszym spektaklu "Siedem sekund wieczności", który swoją premierę będzie miał 17 czerwca na deskach teatru Polonia, wcieli się w postać Hedy Lamarr, jednej z najbardziej kontrowersyjnych kobiet w historii kina. Ze zdjęć wykonanych podczas próby do występu wynika, że Joanna Liszowska zaprezentuje się widowni w swoim jak najbardziej naturalnym wydaniu, z minimalną ilością makijażu oraz bez sztucznych rzęs. Te natomiast towarzyszą jej najczęściej podczas wizyt na ściankach, gdy aktorka decyduje się na mocny make up.
Naturalne wydanie bez wątpienia pasuje aktorce i sprawia, że wygląda ona zdecydowanie promienniej niż w pełnym, dość mocnym makijażu, na który decyduje się podczas show-biznesowych imprez. Jak wiadomo, makijaż czasem zamiast podkreślać czyjąś urodę, przynosi wręcz odwrotny skutek.