Joanna Liszowska przeżyła kilka miesięcy temu prawdziwy szok. W lutym tego roku ktoś spod domu aktorki ukradł luksusowy samochód, którego wartość wynosi aż 750 tysięcy złotych. Model, na który zdecydowała się Joanna to Bentley bentayga z 2018 roku. Gwiazda szybko zawiadomiła policję, której zostały przekazane nagrania z monitoringu oraz dowody na popełnione przestępstwo. Sprawa kradzieży wraca po kilku miesiącach - policja natrafiła na nowe informacje. Niestety nie ma zbyt dobrych wiadomości.
Funkcjonariusze policji przeczesując okolice domu aktorki po tygodniach poszukiwań dokonali odkrycia na warszawskim Wilanowie. Jak donosi "Fakt" to właśnie tutaj została zlokalizowana "dziupla" rabusiów, gdzie ściągali skradzione samochody, aby rozebrać je na części. Wśród zabezpieczonych materiałów dowodowych policja rozpoznała części karoserii kradzionego bentleya. Zgadza się również tablica rejestracyjna ze szwedzkimi numerami, należącymi do pojazdu gwiazdy "Przyjaciółek". Jak twierdzi policja jest to znak, że Joanna raczej nie odzyska pojazdu w całości. Najprawdopodobniej złodzieje sprzedali maszynę na części.
W sprawie aktualnie zatrzymano trzy osoby podejrzane o wyżej wymienione przestępstwa. Jak donosi tabloid, jeden z mężczyzn ma również zarzuty posiadania narkotyków oraz prowadzenia pojazdu mimo braku uprawnień. Kolejnym zatrzymanym jest 24-latek, którego poszukiwała już policja w Szczecinie - powodem miało być posiadanie fałszywych dokumentów. Policja zajmująca się sprawą bentleya Liszowskiej miała widzieć podejrzanych w miejscu wspomnianej samochodowej "dziupli".