W poniedziałek cały kraj obiegła tragiczna informacja o śmierci 74-letniego legendarnego polskiego muzyka, Krzysztofa Krawczyka. Żal i niezrozumienie potęgują sobotnie i niedzielne, pełne nadziei wpisy artysty na Facebooku, z których ostatni ukazał się zaledwie dwie godziny przed informacją o jego śmierci.
Jeszcze po godzinie 14:23 w Poniedziałek Wielkanocny na Facebooku pojawił się post z fragmentem sopockiego recitalu piosenkarza z 1994 roku. Świętującego wówczas triumfy popularności artystę zapowiadali na scenie Grażyna Torbicka i Wojciech Mann. O tym samym koncercie we wcześniejszych wpisach piosenkarza mogliśmy przeczytać:
Na ten występ namówiony przez Ninę Terentiew przyleciałem po czterech latach pobytu w Stanach Zjednoczonych. Ten koncert spowodował, że zdecydowałem się na powrót do kraju już na stałe. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Nikt się nie spodziewał, że opublikowany recital z Sopotu będzie ostatnim wpisem Krawczyka w mediach społecznościowych. Zaledwie dwie godziny później kraj obiegła informacja o śmierci artysty. Przytaczamy niektóre z komentarzy fanów, które pojawiły się pod postem już po tragicznej wiadomości:
Łzy płyną z oczu, tak wielki wokalista odszedł parostatkiem w piękny rejs. Będzie nam pana brakować na scenie. Do zobaczenia tam.
Był pan artystą, na których piosenkach się wychowywałam. Smutno strasznie. Niech Pan spoczywa w spokoju, Panie Krzysztofie. Pana twórczość zostanie z nami na zawsze.
Panie Krzysiu, cudowny koncert, fajnie było znów znaleźć się w tamtym świecie. Świetne show, pełne energii, super dyspozycja głosowa, świetne piosenki, uczta dla ucha, dziękuję i pozdrawiam.
Tuż przed śmiercią artysta i jego żona mieli wspólnie cieszyć się świętami. Rodzinie Krawczyka składamy kondolencje.