• Link został skopiowany

Od roku są zamknięci w domach. "Potrzebują rozmów". Wolontariuszka Stowarzyszenia mali bracia Ubogich o pracy z seniorami

Seniorzy zostali niemal odizolowani od świata przez pandemię. Ci, którzy do tej pory byli aktywni, teraz nie mogą wyjść na spacer czy do sklepu, spotkać się z sąsiadami. Samotność mocno odbija się na ich samopoczuciu. O ich sytuacji opowiedziała nam Patrycja Obszańska, jedna z wolontariuszek Stowarzyszenia mali bracia Ubogich. Plotek po raz drugi wspiera zbiórkę organizowaną przez Stowarzyszenie.
Stowarzyszenie mali bracia Ubogich
Stowarzyszenie mali bracia Ubogich

Monika Tatara: Na czym właściwie polega praca wolontariusza?

Patrycja Obszańska: Głównie chodzi o naszą obecność. To jest najważniejsze. Często nasi podopieczni nie mają rodzin, są pozostawieni sami sobie, ale wiedzą, że jest wolontariusz, że mogą na nim polegać, mogą na niego liczyć. Można być wolontariuszem akcyjnym albo wolontariuszem towarzyszącym. Można też być zarówno jednym, jak i drugim. Akcyjny pomaga przy różnego rodzaju akcjach promocyjnych, spotkaniach z seniorami i zapraszanymi gośćmi czy spotkaniach np. świątecznych. Skupiamy się także na wolontariacie towarzyszącym. Polega to na tym, że każdy z wolontariuszy ma swojego podopiecznego, którego odwiedza, ma z nim kontakt cały czas. 

Zobacz wideo Ratuje mikropsy. "Bierzemy te, które sobie nie radzą"

Jak Stowarzyszenie mali bracia Ubogich działa w czasie pandemii? 

Są seniorzy, którzy bardzo poważnie traktują obostrzenia i wolą utrzymywać kontakt telefoniczny. Zazwyczaj jest jednak tak, że chcą jednak się spotkać, potrzebują tych spotkań. Wówczas każdy spotyka się ze swoim podopiecznym, oczywiście wszystko z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa - mamy maseczki, rękawiczki. Początkowo te spotkania może były lekko przerażające, jak siedzieliśmy w tych maseczkach, ale teraz to już jest normą, każdy się przyzwyczaił. Nie zaprzestaliśmy spotkań, mam wrażenie, że seniorzy jeszcze bardziej ich potrzebują. Przed pandemią spotykali się ze znajomymi, sąsiadami, a teraz stronią od takich spotkań, więc nasze stowarzyszenie wychodzi im z pomocą.

Stowarzyszenie mali bracia Ubogich
Stowarzyszenie mali bracia UbogichStowarzyszenie mali bracia Ubogich

Jak zmieniła się sytuacja seniorów w czasie pandemii? Czy przez ograniczony kontakt z bliskimi lub jego brak odczuwają większą samotność?

Zdecydowanie. Rozmawiam z moim podopiecznym, ale też mam kontakt telefoniczny z innymi seniorami i zauważyłam pogorszenie się samopoczucia psychicznego, ale też fizycznego. Często seniorki, z którymi prowadzę rozmowy, ubolewają, że były aktywne, chodziły na spacery, spotykały się z sąsiadkami, a teraz stosują się do obostrzeń i nie mogą tego robić. Jest kontakt telefoniczny, ale to jednak nie zastąpi spotkania na żywo.

 

Czego właściwie seniorzy potrzebują najbardziej? 

Ja i inni wolontariusze mamy wrażenie, że przeważnie potrzebują rozmów. Oczywiście chcą też spacerów, wyjść do kina, teatru, ale rozmowa jest priorytetem. Ja mam teraz podopiecznego, który potrzebuje właściwie jedynie rozmowy. Możemy rozmawiać nawet kilka godzin, np. o jego młodości. Czasem mu proponuje jakieś gry, atrakcje, żeby coś urozmaicić, ale on mówi: Nie, nie dziecko. Ja mam ci jeszcze tyle do powiedzenia. Przez telefon też potrafimy przegadać dwie-trzy godziny.

Czy zdarza się, że senior i wolontariusz nie znajdują wspólnego języka? Można wtedy zmienić wolontariusza lub podopiecznego?

Tak, oczywiście. Zdarzają się takie sytuacje, to jest normalna sprawa. Na pierwsze spotkanie wolontariusza i seniora idzie też koordynatorka wolontariatu. I ona ocenia na miejscu, czy jest taka "chemia". Czasem już na pierwszym spotkaniu to widać. Jednak to może też wyjść z czasem tak, że dojdzie do jakiegoś nieporozumienia, spięcia między wolontariuszem i jego podopiecznym. Wtedy jest możliwość zamiany, ale nie przypominam sobie takiej sytuacji u nas. Jest też tak, że wolontariusze odchodzą, bo np. kończą studia, wyprowadzają się, więc do seniora jest przydzielany nowy wolontariusz, ale mimo wszystko ten poprzedni ma kontakt telefoniczny ze swoim byłym podopiecznym. Ja miałam taką sytuację, że moja podopieczna zrezygnowała ze Stowarzyszenia, ponieważ miała bliżej siebie klubik seniora i powiedziała, że łatwiej jej tam dojeżdżać. Mimo wszystko nadal mamy kontakt telefoniczny.

Stowarzyszenie mali bracia Ubogich
Stowarzyszenie mali bracia UbogichStowarzyszenie mali bracia Ubogich

Zastanawia mnie, jaki był dla pani najbardziej wzruszający moment podczas działalności w stowarzyszeniu. 

Tych momentów było dużo, ale jak tak teraz myślę, to przychodzi mi na myśl moja pierwsza Wigilia w fundacji, podczas której poznałam bardzo dużo osób. I ten moment dzielenia się opłatkiem z osobami, które widziałam pierwszy raz... Poczułam się tam wtedy jak w rodzinie. To był dla mnie bardzo wzruszający moment, bo zobaczyłam naocznie, gdzie jestem, w jakiej przestrzeni, między jakimi ludźmi. Seniorzy są bardzo wdzięczni i pokazują to na każdym kroku, choć my tej wdzięczności nie oczekujemy. Ja zawsze powtarzam, że jeśli ktoś jest lub był w wolontariacie, to wie, że to, co daje, to i tak jest to minimum, a to, co dostaje, to jest zdecydowanie więcej. Być może dlatego tak zapamiętałam ten moment. Na pewno było ich jeszcze więcej. Zwłaszcza opowieści mnie wzruszały. Były wzruszające, dawały do myślenia. Czasem człowiek czuje taką bezsilność, bo chciałby coś więcej zrobić ponad tę obecność, ale nie jest w stanie.

Zbliżają się święta wielkanocne. Czy stowarzyszenie planuje jakieś spotkanie seniorów z wolontariuszami? Nawet z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa?

Co roku staraliśmy się robić takie przedświąteczne spotkania, jak w domu. Niestety, już w tamtym roku nie wyszło nam spotkanie wielkanocne. I teraz też się to nie uda. Mamy jednak rozwiązanie i zrobimy podobnie jak z minioną Wigilią. Wówczas każdy z wolontariuszy zorganizował spotkanie ze swoim podopiecznym w jego domu i za pomocą różnych komunikatorów łączyliśmy się z innymi wolontariuszami i seniorami, którzy właśnie mieli swoje spotkania. To było fajne, bo jedliśmy, kolędowaliśmy. To było bardzo wzruszające, bo dla nas to nie jest nowość, a dla seniorów taka rozmowa przez komunikator była przeżyciem. Jednak nie wszyscy tak chcą. Mój podopieczny wolał, żebyśmy spędzili ten czas tylko we dwójkę, kameralnie. W każdym razie to chociaż taka namiastka spotkania przedświątecznego. Na te święta wielkanocne też zostanie zorganizowane coś takiego.

Plotek już drugi raz przyłącza się do zbiórki organizowanej przez Stowarzyszenie mali bracia Ubogich i zbiera na koszyczki wielkanocne dla seniorów. Wesprzyjmy starsze, samotne osoby. Liczy się każda złotówka!

Więcej o: