Katarzyna Kant-Wysocka w 2019 roku spełniła swoje marzenie. Wzięła udział w programie "Milionerzy" i udało jej się wygrać upragniony milion złotych. Pieniądze bardzo zmieniły jej życie. Dały poczucie bezpieczeństwa i pomogły zmienić pracę.
Katarzyna Kant-Wysocka udzieliła obszernego wywiadu portalowi wp.pl. Opowiedziała w nim o wygranej i udziale w programie. Przyznała jednak, że pierwsze dni po wystąpieniu były trudne. W końcu przez dwa miesiące nie mogła nikomu zdradzić zakończenia gry.
To, jak zakończył się występ w teleturnieju, musiałam trzymać w tajemnicy dwa miesiące. Proszę sobie wyobrazić, że wiedział tylko mąż, który był ze mną na widowni. Nie mogłam powiedzieć rodzicom, przyjaciołom. A dopytywali, bo wiedzieli, że jadę na nagrania - powiedziała.
Emocje mimo upływu lat nadal nie opadły. Pani Katarzyna bała się emisji odcinka i popularności z nim związanej. Lubiła media, ale czuła pewne przytłoczenie. Na szczęście nie było to na tyle męczące i dziś chętnie opowiada o tym niezwykłym momencie. Przyznała także, że ulgę poczuła, gdy zobaczyła pieniądze na koncie. Jak wiemy, po wygranej w teleturnieju należy odliczyć podatek, zatem pani Kasia dostała 900 tysięcy złotych.
Za wygraną spełniła marzenie o własnym mieszkaniu, bez konieczności brania kredytu. Następną część pieniędzy przeznaczyła na swój rozwój.
Kupiliśmy psa i w mojej głowie narodził się pomysł na kurs groomingu, czyli strzyżenia i pielęgnacji psów. [...] Oczywiście ten milion odmienił moje życie. Nie jest to kwota kosmiczna, ale mała też nie. Mogłam kupić mieszkanie i nie przejmować się kredytem hipotecznym, który byłby obciążaniem na wiele lat. Dało mi to poczucie bezpieczeństwa.
Wygrana jednak wiążę się także z wieloma trudnościami, o czym pani Kasia się przekonała. Gdy odcinek trafił do telewizji, dostawała wiele wiadomości z prośbą o pomoc. Niektórzy z nich byli oszustami i naciągaczami.
Natomiast obcy ludzie często traktowali mnie jako szansę na pomoc. I nie chodzi mi tu o zbiórki, bo takie zawsze wspierałam i wspieram. Ale dostawałam wiadomości typu: "pomóż mi, bo przegrałem na automatach, a ty masz teraz tyle pieniędzy". Kiedy odmawiałam, potrafili mnie atakować w wulgarny sposób.
Pani Katarzyna również nie wyklucza, że w przyszłości weźmie udział w innych teleturniejach. W ostatnim, w którym zagrała, wygrała tylko 390 zł, ale jak sama mówi, nie chodzi o pieniądze. W każdej grze można sprawdzić umiejętności.