17 lutego media obiegła informacja, że książę Filip trafił do szpitala. Źle się poczuł i potrzebował opieki lekarskiej. Wykluczono od razu, że jego stan został wywołany przez koronawirusa. Niedawno został przewieziony do innej placówki, ponieważ miał kłopoty z sercem. Rodzina królewska była przygotowana na najgorsze, ojca odwiedził książę Karol, który po wyjściu nie ukrywał emocji, a w jego oczach pojawiły się łzy.
Poddani z napięciem czekają na kolejne wiadomości na temat stanu zdrowia męża królowej Elżbiety II. Pałac wydał oświadczenie, które opublikowała na Twitterze m.in. stacja BBC. Rzecznik monarchii poinformował, że 99-latek czuje się znacznie lepiej i minęło niebezpieczeństwo:
Książę Filip przeszedł udaną operację w związku z wcześniej wykrytą chorobą serca i pozostanie w szpitalu przez kilka dni - brzmi komunikat wydany przez Pałac Buckingham.
Choć najgorsze prawdopodobnie już za księciem Filipem, to jednak 99-latek najwyraźniej zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Zagraniczne media donoszą, że wtedy, kiedy spotkał się z księciem Karolem, omawiał z nim przyszłość monarchii. Także inni członkowie rodziny królewskiej drżeli o życie seniora. Według doniesień, "zjednoczyli się w wspólnej modlitwie". Dołączyć miały do nich osoby ze służby. W środę głos zabrała księżna Camilla, która zdradziła, jak czuje się jej teść. Nieco wtedy uspokoiła poddanych, mówiąc, że choć leczenie jest czasami bolesne, to przynosi oczekiwane rezultaty.
Jej słowa w najnowszym komunikacie potwierdził pałac.