Od ponad dwóch tygodni książę Filip przebywa poza królewskim pałacem. 16 lutego mąż brytyjskiej monarchini trafił do szpitala z powodu złego samopoczucia. 1 marca został przewieziony jednak do placówki św. Bartłomieja, a niejasne komunikaty sprawiły, że plotki o jego pogarszającym się stanie zdrowia zaczęły się namnażać. W środę z Londynu dotarły kolejne wieści. Księżna Camilla poinformowała, że jej teść wciąż znajduje się pod opieką specjalistów.
W środę księżna Kornwalii pojawiła się w punkcie szczepień w kościele św. Pawła na południu Londynu i rozmawiała z wolontariuszami. Między słowami dała do zrozumienia, że choć leczenie księcia Filipa jest "chwilami bolesne", stan zdrowia 99-latka "nieznacznie się poprawia".
W okolicy szpitala św. Bartłomieja, w którym hospitalizowany jest książę Filip, znajduje się od poniedziałku mnóstwo fotoreporterów i dziennikarzy. Wszyscy z niecierpliwości oczekują wieści ze strony personelu medycznego, który zajmuje się mężem Elżbiety II. Plotki głosiły, że 99-latek pozostanie pod opieką lekarzy do końca tego tygodnia, jednak z nieoficjalnym informacji wynika, że ten czas znacznie się wydłuży. Książę Filip wróci do pałacu, kiedy infekcja zostanie w pełni wyleczona.
Na wokandzie jest także Meghan Markle i książę Harry, którzy już 7 marca mają zszokować świat szczerą rozmową u Oprah Winfrey. Ponoć rodzina królewska domaga od nich przełożenia niedzielnego wywiadu w związku ze stanem zdrowia księcia Filipa.