Tomasz Komenda w 2000 roku trafił do więzienia niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo, których miał rzekomo dokonać w noc sylwestrową na przełomie 1996 i 1997 roku. Mężczyzna spędził za kratami 18 lat. Dopiero w 2016 roku analiza dowodów wykazała, że Tomasz Komenda jest niewinny. Od tego czasu może cieszyć się upragnioną wolnością. Co więcej, właśnie skończył się proces o odszkodowanie.
Tomasz Komenda domagał się od państwa 18 mln złotych zadośćuczynienia i ponad 800 tysięcy złotych tytułem odszkodowania za lata spędzone w więzieniu. Wyrok wydał Sąd w Opolu, który przyznał Tomkowi 12 milionów złotych tytułem zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 złotych tytułem odszkodowania, więc wyraźnie mniej, niż chciał pokrzywdzony oraz jego prawnicy. Chwilę po opuszczeniu sali sądowej Komenda w ten sposób komentował wyrok, który zapadł:
To są jeszcze emocje, hormony, wiem, że się uspokoję, znam siebie, znam swoją osobę. Chciałem podziękować swoim adwokatom, bo zrobili dobrą robotę w szybkim czasie. Nie wiem, co by było, gdybym miał innych adwokatów. Opinia publiczna uważała mnie za pedofila i mordercę, a dzisiaj jestem bohaterem. To, co ja przeżyłem, to jest tylko moje - powiedział Tomasz Komenda dla stacji TVN24 tuż po ogłoszeniu wyroku.
To jest 2/3 żądanej kwoty, nie deklarujemy, czy będziemy się odwoływać, czy nie. Jest to najwyższe w historii polskiego wymiaru spraw odszkodowanie. Dzisiaj wiąże się to z dużymi emocjami, będziemy rozmawiać jak opadną - powiedział adwokat Tomka, Zbigniew Ćwiąkalski.
Jak widać, trudna i przerażająca historia Tomka ma szczęśliwe zakończenie. Mężczyzna nie tylko może cieszyć się upragnioną wolnością, dobrą pracą (jakiś czas temu pisaliśmy, że pracuje w fundacji braci Collins), ale i ogromnym odszkodowaniem.