Meghan Markle i książę Harry pod koniec marca mieli spotkać się z królową Elżbietą II. W planach było omówienie dotychczasowych ruchów pary, które nastąpiły od momentu rezygnacji z królewskich obowiązków. Wizyta została jednak odwołana. Okazuje się, że teoretycznie pokojowe spotkanie wcale nie przesądza o dobrych relacjach w rodzinie - Meghan przez cały ten rok obmyślała chytry plan. Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze "New Idea".
Meghan Markle ma plan dotyczący przyszłości swojego syna, Archiego. Mimo że sama zrezygnowała z królewskich przywilejów i obowiązków za sprawą tzw. Mexitu, chciałaby, by jej syn powrócił do pałacu w odpowiednim czasie. I zajął nie byle jakie miejsce - chodzi oczywiście o to, by zasiadł na tronie. Mimo że chłopiec jest dopiero siódmy w linii sukcesji do brytyjskiego tronu, sprytna rodzicielka rozważa różne opcje. "New Idea" twierdzi, że miała zwierzyć się przyjaciółce z swoich planów.
Wszystko może się zdarzyć, więc najlepiej być przygotowanym - miała powiedzieć Meghan.
Okazuje się, że podobnego zdania jest pisarz zajmujący się tematyką brytyjskich Royalsów. Robert Lacey w swojej książce "Battle of Brothers: William, Harry and the Inside Story of a Family in Tumuli" przybliżył swoje rozważania. Sugeruje, że... różne sytuacje mogłoby doprowadzić do śmierci osób, które są najbliżej zajęcia miejsca Elżbiety II.
Kto wie, co może się zdarzyć w dobie ataków terrorystycznych i globalnej pandemii… Osoby z szóstej i siódmej pozycji w linii do brytyjskiego tronu mogłyby wskoczyć na trzecią czy czwartą, a może i jeszcze wyżej.
Ta myśl miała sprawić, że Meghan Markle zaczęła przygotowywać Archiego do zostania królem. Mama chce, by chłopiec był odpowiednio wykształcony, umiał mówić z angielskim akcentem i znał wszystkie zasady obycia w pałacu.
Gdyby wydarzyło się coś nie do pomyślenia i Archie musiałby wrócić do Anglii i wypełnić obowiązek, Meghan byłaby zachwycona - czytamy w "New Idea"
Poza tym Markle czerpałaby korzyści z tego, że syn jest królem. Wreszcie zaczęto by ją traktować poważnie.
Otrzymałaby władzę, jakiej zawsze pragnęła. A nawet gdyby Archie był po prostu wyżej w kolejności do zostanie królem, dałoby jej to status, którego nigdy nie miała jako żona Harry'ego. Syn na wszelki wypadek pobierze niezbędne lekcje etykiety.
Królowa Elżbieta II z kolei miała dowiedzieć się o chytrym planie żony Harry'ego i zdecydować się na zwołanie spotkania kryzysowego, podczas którego naradzi się co do dalszych losów wnuka i jego żony. Wydaje nam się jednak, że nawet gdybyśmy bardzo chcieli uwierzyć w te doniesienia, to "New Idea" nie byłoby w stanie przedstawić żadnych racjonalnych argumentów i udowodnić, że mają jakikolwiek związek z prawdą.
Zobacz też: Elżbieta II już nigdy nie zobaczy Archiego? Meghan i Harry odrzucili zaproszenie od królowej