Akcja szczepień na COVID-19 rozpoczęła się 27 grudnia. Według harmonogramu w pierwszej kolejności zaszczepieni mieli zostać pracownicy służby zdrowia. 31 grudnia Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował, że otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych 450 dodatkowych dawek szczepień, które niezależnie od puli przeznaczonej dla pacjentów, musiałyby zostać wykorzystane do końca roku. Wśród osób, które dostały zastrzyk "poza kolejnością", znaleźli się między innymi Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski i Magda Umer. Fakt, że skorzystali z możliwości wcześniejszego przyjęcia szczepionki, wywołał ogromne kontrowersje. W obronie Jandy, na którą wylała się fala hejtu, stanęła między innymi Aleksandra Domańska.
Proces szczepienia na COVID-19 powiązany jest także z medialną kampanią uświadamiającą korzyści płynące z przyjęcia zastrzyku oraz obalającej mity na temat zagrożeń związanych z przyjęciem szczepionki. Temat poruszono także w "Pytaniu na śniadanie", którego gośćmi byli profesorka Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii oraz Cezary Pazura, ambasador kampanii "Szczepimy się". Ekspertka w rozmowie z prowadzącymi odpowiedziała na nurtujące widzów pytania dotyczące szczepień.
W drugiej części rozmowy dziennikarze przypytali Cezarego Pazurę, który zdradził, dlaczego zdecydował się zostać ambasadorem szczepień.
Dlatego, żeby dłużej i zdrowiej żyć – przyznał krótko.
Pazura wyjaśnił, na czym właściwie polega kampania "Szczepimy się". Przyznał także, że każdy inaczej reaguje na przyjętą szczepionkę.
Kampania, do której zostałem zaproszony, nie jest kampanią, która ma namawiać. To jest kampania, która ma informować, uświadamiać, rozwiewać wątpliwości. […] Ta kampania jest konieczna, dlatego że wszyscy troszeczkę zbyt emocjonalnie podchodzimy do zagadnienia szczepień. Ja się szczepię np. przeciwko grypie […] i wiem, że mój tata miał skutki uboczne, miał lekkie dreszcze, podwyższoną temperaturę. Moja żona też, ale ja nie. Każdy inaczej reaguje na przyjęcie szczepionki.
Aktor nalegał, żeby w kwestii szczepień polegać przede wszystkim na wiedzy i wypowiedział uznanych naukowych autorytetów.
Uważam, że powinniśmy zwrócić się do autorytetów, którzy zajmą stanowisko w sprawie szczepień, bo rzeczywiście rozmowa o szczepieniach jest burzliwa, a czasami śmieszna. [...] Ja widziałem skutki działania polio, a tej choroby już nie ma. [...] Wyczytałem, że w momencie, gdy zaszczepi się większość populacji, ta choroba, koronawirus, po prostu zniknie.
Cezary Pauza przyznał także, że nie miał jeszcze okazji przyjąć szczepionki:
Oczywiście, że planuję się zaszczepić i chciałbym, żeby to było jak najszybciej, no ale obowiązują pewne rygory. Ilość szczepionek jest w tej chwili jeszcze ograniczona. Ale pamiętajmy, że dla każdego wystarczy, a po drugie już tyle czekaliśmy, że możemy wytrzymać jeszcze te parę dni, tygodni czy nawet miesiąc.
W rozmowie poruszone zostały także pseudonaukowe teorie spiskowe, według których w szczepionkach znajdują się chipy zmieniające DNA. Aktor wyśmiał tego typu dyskurs antyszczepionkowców.
Z tymi chipami, to już słyszałem wcześniej, że były one w rosyjskiej wódce podawane. […] Nie wierzę w coś takiego. Mam szczęście, że mamy w rodzinie ze strony żony lekarza, który pracuje w jednej z tych firm farmaceutycznych produkujących tę szczepionkę. Mimo że ma usta zamknięte pieczęcią tajemnicy, to na pewno te uświadamiające rozmowy z nami przeszedł.
Myślicie, ze słowa Pauzy wpłyną na przekonania antyszczepionkowców?