Akcja szczepień na COVID-19 zaczęła się w Polsce tuż po świętach, 27 grudnia. Zgodnie z harmonogramem w pierwszej kolejności szczepionki mieli dostać pracownicy ochrony zdrowia. 31 grudnia Warszawski Uniwersytet Medyczny podał do publicznej wiadomości, że otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych 450 dodatkowych dawek szczepień. Te niezależnie od puli przeznaczonych dla tzw. pacjentów "zero", musiały być wykorzystane do końca roku.
Z puli dodatkowych dawek zaszczepionych zostało 300 pracowników szpitali WUM oraz grupa 150 osób obejmująca rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym znane postaci kultury i sztuki (18 osób), które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień - czytamy w komunikacie.
I tak wśród znanych znanych osób, które otrzymały szczepionkę, znaleźli się m.in. Leszek Miller, Edward Miszczak, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Magda Umer, a także Krystyna Janda. To właśnie w obronie tej ostatniej stanęła Aleksandra Domańska.
Fakt, że artyści i inne znane osoby dostały już szczepionkę na COVID-19 wzbudza skrajne emocje. Część społeczeństwa jest oburzona, inni uważają, że taka akcja może przyczynić się do tego, że Polacy chętniej będą chcieli się szczepić (sondaż pokazuje, że aż dwie trzecie Polaków nie zgadza się na to, by szczepienia na COVID-19 były obowiązkowe). Głos w dyskusji zabrała także Aleksandra Domańska. Aktorka jest przerażona nagonką, jaka spadła na zaszczepionych artystów i broni ich, zwłaszcza Krystyny Jandy.
Wybitna aktorka, artystka, która dla Polaków zrobiła więcej niż niejeden polityk, dostaje po łapach za to, że chciała promować szczepienia. Już zapomnieliście, ile osób tych szczepień panicznie się boi? Z jednej strony wymaga się od artystów, by byli przykładem i wypowiadali się na tematy ważne, a z drugiej lincz. WON! - grzmiała.
Sama Janda także na swoim facebookowym koncie podkreślała, że zaszczepiła się w ramach propagowania szczepień.
Podobne podejście prezentuje również zaszczepiony Michał Bajor.