Hilaria Baldwin to młodsza o 26 lat żona Aleca Baldwina. Para przez lata utrzymywała, że kobieta urodziła się na Majorce, a jej rodzina mieszka w Hiszpanii. Co więcej, Hilaria mówiła z hiszpańskim akcentem i wykazywała trudności z przypomnieniem sobie niektórych angielskich słów. Teraz została zdemaskowana. Na jaw wyszło, że 36-latka pochodzi z Bostonu.
Gdy w sieci pojawiło się nagranie, na którym Hilaria wypowiada się bez hiszpańskiego akcentu, internautka zaczęła podejrzewać, że coś jest na rzeczy. Niedługo później media odezwały się do bliskich osób z otoczenia Baldwin.
Po serii dowodów przedstawionych na Twitterze, że hiszpański akcent Hilary nie jest prawdziwy, pojawiły się głosy znajomych Hilarii z dawnych lat, który potwierdzili, że była ona wychowywana w Weston w stanie Massachusetts przez rodziców profesorów, u których na próżno doszukiwać się obcego akcentu.
W niedzielę na instagramowym profilu żony Aleca Baldwina pojawiła się obszerna opowieść o jej dzieciństwie. Celebrytka przyznała, że nie urodziła na Majorce, a w Bostonie. Hilary próbowała wyjaśnić, co skłoniło ją do udawania.
Powiedzmy sobie jasno, że w Europie jest dużo białych ludzi, a moja rodzina jest biała. Pod względem etnicznym jestem mieszanką wielu, wielu, wielu składowych. Pod względem kulturowym dorastałam w dwóch kulturach, więc to naprawdę takie proste - powiedziała w siedmiominutowym nagraniu.
Przypomnijmy, że Hilary przez lata powtarzała w licznych wywiadach, że jako dziewiętnastolatka przeniosła się z Hiszpanii do Stanów, by rozpocząć studia na uniwersytecie w Nowym Jorku. W odpowiedzi na zarzuty, które pojawiły się w internecie, Baldwin zmieniła nieco wersję wydarzeń, tłumacząc, że część dzieciństwa spędziła w Hiszpanii, a część w Massachusetts, gdzie się urodziła. Celebrytka nadal utrzymuje, że cała jej rodzina mieszka teraz w Hiszpanii.