Doda jest producentką "Dziewczyn z Dubaju". Historia o kobietach, które pragną kariery i są w stanie zrobić naprawdę wiele, pojawi się w kinach już 22 stycznia 2021 roku. Wokalistka ostatnio zdradziła kilka szczegółów dotyczących filmu i przy okazji mocno skrytykowała Norbiego.
W związku ze zbliżającą się premierą "Dziewczyn z Dubaju" Doda chętnie opowiada o kolejnych etapach powstawania produkcji. Jako że to ona jest pomysłodawczynią filmu, dba o to, by wszystko było realizowane zgodnie z jej wizją - chodzi także o dobór utworów, które widzowie usłyszą w tle. Fabuła jest osadzona w latach 2000-2010, dlatego Rabczewska chciała, by pojawiły się tam największe hity tamtych czasów. Wpadła na pomysł, że idealnie w ten klimat wpasuje się singiel "Kobiety są gorące" w wykonaniu Norbiego, prezentera z TVP. On jednak zażądał za wykorzystanie piosenki sporej kwoty.
W pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, żeby może wziąć "Kobiety są gorące". Zadzwoniliśmy do Norbiego. Krzyknął nam 80 tysięcy - wspomina Doda.
Wokalistka skonfrontowała to z prośbą kierowaną w stronę znanego na całym świecie 50 Centa. Dla porównania, za wykorzystanie jego utworu w filmie, produkcja zapłaciła o wiele mniej, niż żądał Norbi.
À propos muzyki do mojego filmu, powiem Wam, jak pazerność gubi. Zadzwoniliśmy do 50 Centa, dostaliśmy prawa do wykorzystania muzyki za ponad 10 tysięcy euro czy tam dolarów - powiedziała.
Okazuje się, że Doda powiedziała wprost Norbiemu, że podana przez niego suma jest przesadzona.
Mówię więc: Stary, to już wolę wziąć dwóch 50 Centów i mieć jednego dolara. Czujecie to? Także tak to właśnie wygląda...
Wszystko wskazuje więc, że w "Dziewczynach z Dubaju" nie usłyszymy hitu Norbiego. Cóż, chyba nie będziemy żałować.